- Kariera solisty wcale nie jest taka prosta - tłumaczy mi po kolejnej próbie Wojciech Dyngosz, we wrocławskiej realizacji "Turandot" występujący w roli Panga. - Mam kolegów, którzy głosowo są rewelacyjni, ale sama myśl o występie solowym tak ich paraliżuje, że nie ma mowy o scenie operowej. I śpiewają w chórach, zespołach kameralnych.
Ja - na szczęście dla miłośników wspaniałych głosów - śpiewać nie będę. Chiński żołnierz terakotowy jest od wykonywania rozkazów, czasem od dawania głowy pod topór. Ale w "Turandot" Michał Znaniecki przewidział niezwykły finał, więc przed żołnierzami otworzą się nowe możliwości.
Nie, nie zdradzę państwu tego finału, trzeba jakąś niespodziankę zostawić na deser. Ale zapewniam - robi wrażenie. Na jednej z prób zawagarowałam i zamiast na scenie, siedziałam na widowni obok reżysera. I powiem krótko - żal mi, że na tej widowni nie będę siedzieć w czasie spektakli. Zapytałam tylko Znanieckiego, czy nie boi się protestu ambasady chińskiej. Roześmiał się i odpowiedział: - Ale ja już w Chinach byłem i na razie się nie wybieram.
Wczoraj wieczorem kolejna próba. Dzisiaj o godzinie 18 pierwsza w kostiumach. Do tej pory biegaliśmy w wygodnych podkoszulkach i spodniach, niektórzy boso, większość w sportowych butach. Dzisiaj po raz pierwszy będziemy ucharakteryzowani i ubrani w pełne umundurowanie terakotowego żołnierza. Usiłuję sobie wyobrazić, jak w tym mundurze będzie wyglądał Maciek Czykinowski, Jędrek Pasalski czy Mateusz Wiśniewski. Co zrobią chłopcy, którzy mają długie włosy?! No i jak wyglądać będę ja?! W dodatku bez okularów - bo czy ktoś widział terakotowego żołnierza w okularach?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?