Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Boks, Cendrowski: Teraz wiem, że dobry ze mnie bokser

Paweł Witkowski
Mariusz Cendrowski już czeka na następnego przeciwnika
Mariusz Cendrowski już czeka na następnego przeciwnika fot. dariusz gdesz
Na sobotniej gali boksu zawodowego w Neubranderburgu Mariusz Cendrowski w znakomitym stylu pokonał młodą niemiecką nadzieję boksu Thomasa Troelenberga. Pojedynek zapowiadano jako największe wyzwanie w karierze boksera urodzonego w Lubinie. Niemiec do tej pory jeszcze nie przegrał (dorobek: 21-0, 10 KO), a dodatkowo walczył na własnym terenie.

Sam Cendrowski nie traktuje tej walki jako najtrudniejszej. - Sprostałem wyzwaniu, zrobiłem duży krok naprzód. Jednak nie uważam jej za najlepszą. Była dobra - ucina bokser. Przed galą trzykrotnemu zdobywcy Złotych Rękawic odradzano występ.

- Z różnych stron słyszałem, że to samobójstwo, sędziowie nie pozwolą pokonać gospodarza. Tylko nokautując wygram. Jednak pokazałem, że nie boję się wyzwań. Teraz wiem, że jestem dobrym bokserem - mówi Cendrowski. - Przed werdyktem byłem spokojny. Co prawda przeszła myśl o remisie, ale wewnętrznie czułem zwycięstwo, a poparcie widowni po walce sprawiło mi podwójną radość - dodaje.

Polak zwyciężył gładko (wszyscy sędziowie wskazali na niego). Niewiele brakowało, a w piątej rundzie znokautowałby 23-letniego Troelenberga. - Wewnętrznie czułem się lepszy. Chciałem go dobić psychicznie, aby nie miał ochoty już walczyć - komentuje Cendrowski. Niemiec z pewnością będzie potrzebował czasu, by zażądać rewanżu. Natomiast polski bokser wczoraj poszedł do... pracy. - Funkcjonuję normalnie, od rana jestem w sali, ale treningów jeszcze nie prowadzę - mówi Cendrowski, właściciel Akademii Sportów Walki "Red Corner".

Duży wpływ na osiągnięcie boksera miał też jego trener Zygmunt Gosiewski. - Znamy się wiele lat. On dobrze wie, jak mnie ustawić. I on, i ja - razem możemy daleko zajść - uważa pięściarz.
Walka pozwala optymistycznie patrzeć na dalszą karierę byłego pięściarza wrocławskiej Gwardii, który w przeciwieństwie do obitego rywala, nie ma promotora. Cendrowski sam musi szukać sposobności do krzyżowania rękawic.

- Drzwi zostały otwarte. Kontaktuję się z Andrzejem Grajewskim, który chciałby zorganizować galę we Wrocławiu. Prowadzimy różne rozmowy, ale na razie chcę jeszcze pocieszyć się tym zwycięstwem - kończy bokser.

Mariusz Cendrowski

Ur. 20.10.1977 w Lubinie.
Kariera amatorska: 6-krotny mistrz Polski (lata 1997-2002), olimpijczyk z Syd-ney (porażka w pierwszej rundzie). Kariera zawodowa: (19-2-2, 7 KO), były mistrz świata organizacji TWBA.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska