Trasa S-3 do Lubawki skończy się w polu

Powód? Czesi zwlekają z budową swojego odcinka. Droga oznaczona w Czechach symbolem R-11, wiodąca do Trutnova i Kralovca, przy granicy z Polską może być gotowa w optymistycznym wariancie w 2020 roku.

- Po co więc w ogóle ją budować? - zastanawia się Grzegorz Sokoliński, przewodniczący Rady Miejskiej w Szklarskiej Porębie. Przez to miasto właśnie biegnie teraz główny dolnośląski korytarz transportowy dla ciężarówek jadących do Czech (droga krajowa nr 3). Przejście w Jakuszycach prawdopodobnie nim pozostanie, dopóki po czeskiej stronie w rejonie Lubawki nie będzie dobrej drogi.

Czesi rozpoczęli już budowę fragmentów autostrady, która w przyszłości połączy kraj hradecki z Pragą. Przyznają jednak, że przygotowania do budowy przygranicznego odcinka Jaromer - Trutnov - Kralovec idą jak po grudzie. Towarzyszą im protesty mieszkańców i organizacji ekologicznych, obawiających się zanieczyszczeń. Nie chcą też, by droga dzieliła pola uprawne i przechodziła zbyt blisko domostw. Urzędnicy muszą negocjować zmiany w przebiegu drogi. Nie zarezerwowali też jeszcze w budżecie pieniędzy na wykup gruntów.

Opiniotwórczy czeski dziennik "Mlada Fronta Dnes" powołując się na przedstawiciela ministerstwa transportu, donosi, że prace mogą zacząć się najwcześniej w 2017 roku i ze względu na trudny górski teren, potrwają 2-3 lata. Czesi mają bowiem inne drogowe priorytety.

- Obecnie najważniejsza jest budowa systemu dróg wokół Pragi i dokończenie budowy autostrady D-47 - wyjaśnia Karel Hanzelka, rzecznik resortu. Autostrada połączy Pragę, Brno, Ostrawę i zakończy się na granicy z Polską. Dlatego Czesi nie przejmują się tak bardzo jak my budową drogi S3. Wprawdzie rząd Czech zawarł w 2005 roku umowę z naszym rządem, dotyczącą połączenia R-11 z S-3, ale w dokumencie nie znalazł się żaden krańcowy termin.

Więcej. W Czechach wprost kpi się z tej budowy. Na internetowych stronach czeskiej Regionalnej Izby Gospodarczej można znaleźć informację, że termin zakończenia budowy R-11 wyznaczono w dniu świętego Dyndy - to czeski odpowiednik naszego nieistniejącego Dygdy (nawiązanie do powiedzenia: nigdy na świętego Dygdy).

Przedstawiciele Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, która odpowiada za budowę S3, zdają sobie sprawę z wolniejszego tempa przygotowań po stronie czeskiej. - Z informacji, które posiadamy, wynika, że strona czeska przewiduje zakończenie budowy drogi R-11 około 2016 roku - mówi Joanna Wąsiel, rzecznik prasowy wrocławskiego oddziału GDDKiA. - Fakt, że strona czeska może nie zdążyć wybudować drogi w tym samym czasie, nie może blokować realizacji naszej inwestycji - tłumaczy.

Przedstawiciel warszawskiej centrali Artur Mrugasiewicz dodaje, że Polska wywiązuje się z umów międzynarodowych, a terminy powstawania dróg u sąsiadów nie mają znaczenia. - Gdyby tak było, niemiecka autostrada A4 Dresden - Ludwigsdorf zostałaby oddana rok temu, gdy my zbudowaliśmy odcinek Jędrzychowice - Krzyżowa - uważa Mrugasiewicz. GDDKiA nie zamierza się wycofywać z dyskusyjnego projektu.

Według szefa rady w Szklarskiej Porębie, racjonalniejsze byłoby zakończenie S-3 w Bolkowie i skierowanie funduszy na istniejącą drogę krajową nr 3 na odcinku Bolków - Jakuszyce. To rozwiązanie też wymaga wielomilionowych nakładów: budowy II etapu obwodnicy Jeleniej Góry i obwodnicy Szklarskiej Poręby. Ale ta droga nie prowadzi w pole.