Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PiS niczym Tyson w nowicjacie

Arkadiusz Franas
Fot. Paweł Relikowski
Polowanie na czarnego luda trwa. I nie skończy się nigdy. Mowa oczywiście o próbie wyjaśnienia przyczyn katastrofy samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem. Z tym, że w każdym cywilizowanym kraju prowadzeniem śledztwa zajmują się prokuratorzy, a u nas cały naród.

Właśnie za nami kolejny etap tego narodowego dochodzenia, czyli ujawnienie zapisów tzw. czarnych skrzynek. Po przestudiowaniu stenogramów jeden ze "śledczych", Jarosław Kaczyński, stwierdził: z nich nic nie wynika. A co miało wynikać? Liczył, że w nagraniu usłyszy: Marsjanie atakują?! Żądanie ujawnienia zapisów czarnych skrzynek to czysta demagogia. Bo co my wszyscy wiemy o lotnictwie i o procedurach związanych z lądowaniem? Co nam mówią na przykład takie zapisy: Nabieram poziom 3-4-0, SQUWAK 51-31 ustawiliśmy, gotowi na LETKI? Myślę, że 99 procent Czytelników ze mną włącznie nie ma pojęcia, o co chodzi. Trwa jedynie szukanie sensacji i strasznie ekscytujemy się słowami "Ku... mać", które padają na sam koniec. Bo tu wiemy już, o co chodzi, czyli że dobrze nie było. Problem w tym, że w ewentualnym znalezieniu przyczyn katastrofy mogą pomóc nie te ostatnie wyrażenia, co fachowe określenia o nabieraniu poziomu. I tyle. Bo może do kogoś wreszcie dotrze, że czarna skrzynka to nie najnowsza płyta pani Dody. Nie powinna być dostępna dla wszystkich. I powinni to właśnie zrozumieć wszelcy tropiciele sensacji skupieni wokół Prawa i Sprawiedliwości. Ugrupowanie to przybrało ciekawą strategię. Sami udają, że są pogrążeni w żałobie, i oficjalnie wysyłają tylko sygnały miłości. Tylko że w ich wykonaniu wygląda to tak, jak w przypadku Michała Wołodyjowskiego, który na początku trzeciej części Trylogii trafił do kamedułów. Ale gdy mu Zagłoba przekazał, że sięorda białogrodzka na Rzeczpospolitą w wielkiej potędze gotuje, to "pan Michał wąsikami nagle ruszył i prawicą mimo woli do lewego boku sięgnął, ale nie znalazłszy szabli, zaraz obie ręce pod habit schował, spuścił głowę i rzekł: - Memento mori!". Nie lubiącym Sienkiewicza przełożę to tak. PiS jest niczym Mike Tyson karnie odesłany do nowicjatu. Pokiereszowanymi w setkach walk ustami klepie różaniec, jednak pięści pulsują i myśli kierują się ku jednemu: komu by tu przyp..., bo w klasztorze zimno. I PiS, niby skupiony na żałobie, co rusz śle swe bojówki, które żądają ujawnienia czarnych skrzynek, powołania nowej komisji itp., itd. A gdy pojawiają się następne koszmarne teorie spiskowe, to posłowie tej partii ze spuszczonymi oczami komentują jedynie "To głos ludu". Uspokoją się dopiero, gdy okaże się, że za katastrofę odpowiedzialni są Tusk z Putinem. Bo ich naprawdę nie interesuje wyjawianie prawdy. Ich interesuje tylko prawda, która im odpowiada. A co by było, gdyby się okazało, że do katastrofy doszło, bo z jakichś powodów zawiniła Kancelaria Prezydenta?

Może do kogoś wreszcie dotrze, że czarna skrzynka to nie najnowsza płyta pani Dody

I taki obłęd będzie trwał do momentu, aż zrozumiemy, że od 20 lat żyjemy w wolnym kraju. I były tu różne rządy, ale państwo jest jedno. Musimy szanować jego instytucje, bo gdy będziemy chcieli podważać do nich zaufanie za każdym razem, gdy coś nam się nie podoba, to zapanuje chaos i anarchia. A gdy my sami nie szanujemy swego państwa, to nie wymagajmy tego też od innych. Proste to, ale jakoś do niektórych nie dociera.

Może do kogoś wreszcie dotrze, że czarna skrzynka to nie najnowsza płyta pani Dody. Nie powinna być dostępna dla wszystkich

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska