Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sukces prezydenta mierzy się właśnie w trudnych sytuacjach

Hanna Wieczorek
Z Erykiem Mistewiczem, konsultantem politycznym, rozmawia Hanna Wieczorek

Jak się powinien zachowywać prezydent podczas powodzi?
Powódź weryfikuje przywództwo, wskazuje lokalnego lidera: dyrektora szkoły, komendanta OSP, burmistrza czy księdza. Powódź wskaże osobę, wokół której będzie się gromadzić społeczność. Sukces prezydenta miasta mierzy się właśnie w tak trudnych sytuacjach, jeśli ludzie orientują się na niego. Dlatego, że on wie, co robić, pokieruje akcją ratowniczą, sprawnie - jak myślą - uratuje ludzi i dobytek. W powodzi przepadają niedecyzyjne "ciamcialamcie" i ludzie bez empatii. Ludzie wyczują lidera. A to, czy w sztabie nadzoruje akcję, jest drugorzędne.

Czy powódź wpłynie na wyniki wyborów samorządowych?
To oczywiste. Powódź to test dla lokalnej społeczności, wskazania nowego lidera lub zachowania pozycji przez dotychczasowego. Wyśmiania go i wygwizdania, gdy opadnie fala, lub złożenia podziękowań. Kartka wyborcza będzie doskonałym narzędziem.

To co ma zrobić prezydent?
W wydanej właśnie "Anatomii władzy", podając recepty na wygraną i przegraną w wyborach, zwracam uwagę na jedno: ludzie nie dają już się tak łatwo politykom manipulować. Każda nienaturalność, wymuskana na potrzeby kamer i aparatów prasy "ustawka" na wałach powodziowych czy w sztabie akcji skończy się katastrofą. Wygranej nie dadzą sesje fotograficzne, ale uratowanie miasta mądrze poprowadzoną akcją. I byciem z ludźmi.

Istnieje wzór idealnie przeprowadzonych akcji?
Z zasady, najpierw dobrze przeprowadzona akcja ratunkowa, a później opowieść, która na bazie tych wspólnych doświadczeń rozchodzi się wśród ludzi. Nawet akcja przegrana, ale brawurowo, z sensem i oddaniem przeprowadzona przez burmistrza czy prezydenta, może stać się osnową takiej właśnie narracji. Narracji, która rozejdzie się wśród ludzi wzmagając respekt wobec lidera. Rezonując wśród ludzi. Popularyzując lokalnego polityka tysiąckrotnie lepiej niż wywieszane przez konkurencję billboardy. Przekuwając się w świetny wynik wyborczy.

I jednocześnie brak empatii, współodczuwania u polityka, może oznaczać nie tylko jego upadek, ale też pociągnięcie za sobą w dół całej formacji. To przypadek tajfunu Katrina i nieumiejętności opanowania prawidłowej reakcji przez George Busha. Otoczył się prawnikami, sztabowcami, procedurami, zapominając o ludziach, nie potrafił z nimi być w decydujących momentach. Od tego właśnie wydarzenia zaczął się spadek w notowaniach Busha, by nie powiedzieć jego zjazd w dół w opinii publicznej. Ekstremalne sytuacje weryfikują jakość liderów. I wzmacniają lokalne społeczności, które po powodzi lepiej wiedzą, na kogo oddać głos.

Eryk Mistewicz jest wraz z Michałem Karnowskim, dziennikarzem "Polski", współautorem książki "Anatomia władzy", która trafia w tych dniach do czytelników.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska