Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Politycy niszczą media

Jacek Antczak
Z dr Jolantą Hajdasz, medioznawcą i byłą dyrektorką TVP Poznań, rozmawia Jacek Antczak

We Wrocławiu, na konferencji o systemach medialnych, mówiła Pani, że regionalne media publiczne są w agonii. Nie przesadza Pani?
Nie. Przyczyny tej sytuacji są złożone, ale do tego, że mówi się o agonii, przyczyniła się postawa polityków, zwłaszcza Platformy Obywatelskiej i premiera Donalda Tuska, który w 2007 r. nawoływał do niepłacenia abonamentu. Teraz PO niemal zlikwidowała abonament, nie dając żadnego alternatywnego sposobu finansowania publicznych telewizji i stacji radiowych.

Wypowiedź premiera o abonamencie przeszła do historii, podobnie jak słowa Włodzimierza Cimoszewicza w czasie powodzi w 1997 r. o tym, że trzeba się ubezpieczać. W Radiu Wrocław i TVP Wrocław wiele osób wciąż przytacza zdanie Donalda Tuska, ale niektórzy obwiniają o całe zło w mediach SLD, a jeszcze inni - PiS. A może o złej kondycji mediów decyduje wolny rynek?
Wolna gra rynkowa nie ma tu nic do rzeczy. Logiką zysku kierują się media komercyjne, publiczne nie powinny. Do tego stanu doprowadzili politycy z różnych opcji, którzy bawili się mediami, załatwiając przez nie doraźne interesy i lekceważąc reguły, które powinny być przestrzegane w środkach masowego komunikowania.

Ale może regionalne media publiczne po prostu są niepotrzebne. Czy podobne funkcjonują na Zachodzie?
Oczywiście, na przykład w Niemczech. Ale powiem inaczej: polski system medialny jest specyficzny, a dominująca pozycja publicznej telewizji jest ogromną wartością. Nie patrzmy na to, czy w Ameryce jest tak samo, czy nie. Tam system mediów rozwijał się zupełnie inaczej. Nie niszczmy czegoś, co można wykorzystać z korzyścią dla nas wszystkich. Chcemy mieć media, które będą pokazywać ważne dla Polski wydarzenia kulturalne, społeczne, sportowe, państwowe i w których znajdzie się miejsce na prawdziwą publiczną debatę? Czy takie, które będą pasem transmisyjnym dla wypowiedzi polityków, bo po co obywatele mają za dużo wiedzieć i dyskutować... Myślę, że nie jestem osamotniona, wybierając pierwszy model.

Politycy wybrali drugi? I doprowadzą je do śmierci?
Agonia nie oznacza śmierci. Zawsze jest nadzieja, tylko trzeba chcieć. I wcale nie musi to dużo kosztować, nie musimy się zrzucać np. po 8 zł miesięcznie od łebka. Wystarczy kilka prostych działań administracyjnych, które pozwolą ściągać abonament od firm i już sytuacja mediów publicznych by się poprawiła. Ale póki co Platforma mówi: "na złość mamie odmrożę uszy", czyli "jeśli nie mamy możliwości przejęcia mediów, to lepiej, żeby ich w ogóle nie było". To strasznie krótkowzroczne.

We Wrocławiu wciąż zmienia się dyrektor telewizji, ośrodek jest w coraz gorszej sytuacji, idą zwolnienia grupowe. Czy taka jest sytuacja innych mediów regionalnach?
Rotacja jest wszędzie. Dziennikarze ledwo przyzwyczają się do nazwiska osoby na kierowniczym stanowisku, a już pojawia się następne. Nie znam sytuacji we Wrocławiu i nie chcę nikogo deprecjonować, ale często decydentami zostają ludzie, którzy nie powinni pełnić funkcji w mediach publicznych, bo się na nich po prostu nie znają.

To dlaczego obejmują stanowiska? Są dyspozycyjni?
Proszę sobie samemu odpowiedzieć na to pytanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska