Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Armia Czerwona wciąż przypomina nam o sobie napisami na murach

Marcin Torz
Ul. Garwolińska. "Chwała bohaterom wielkiego natarcia!"
Ul. Garwolińska. "Chwała bohaterom wielkiego natarcia!" Janusz Wójtowicz
"Chwała bohaterom wielkiego natarcia!" - głosi napis na domu przy ul. Garwolińskiej. Został napisany na początku 1945 roku przez żołnierza Armii Czerwonej, która zdobywała jeszcze niemieckie wtedy Breslau.

Napis wyraźnie widać do tej pory. O jego istnieniu poinformował nas wrocławianin Rudolf Reuter (po naszym artykule o śladach po kulach). - Napis pochodzi zapewne z 2. połowy lutego 1945 r., z czasu pierwszego dużego szturmu sowieckiego na Wrocław. W tym czasie w rejonie parku Południowego i ul. Garwolińskiej toczyły się zaciekłe walki, czego ślady widoczne są do dzisiaj na ścianach - pisze pan Rudolf.

Faktycznie. Ślady po kulach są doskonale widoczne. Do tego ostał się kolejny napis, przy al. Dębowej. Ten jednak jest już słabo widoczny, nie udało nam się go odczytać (może Państwo wiedzą, co głosi?).
Radzieckie napisy ostały się jeszcze na budynku przy ul. Skoczylasa ("Śmierć faszystom"), a także przy Popielskiego (napis jest już zatarty i słabo widoczny).

Takich napisów jeszcze niedawno było o wiele więcej. Jednak znikają wraz z remontami budynków. Dlatego nie ma już choćby hasła po rosyjsku "min nie ma", który dawniej zdobił mnóstwo murów i budynków we Wrocławiu. Napisy były dziełem saperów, którzy w ten sposób wskazywali wrocławianom bezpieczne miejsca.

Rudolf Reuter uważa, że napisy, które przetrwały kilkadziesiąt lat, powinno się zachować. - Ostatni to moment, by uratować świadectwo burzliwej części historii miasta - twierdzi.

Nie wszystkie napisy powinny być zachowywane

Jarosław Obremski, wiceprezydent Wrocławia, przyznaje, że tego typu świadectwa historii powinno się uchronić od zniszczenia. Teraz, wraz z Zarządem Zasobu Komunalnego, typuje kamienice, na których widać ślady po kulach. Zdaniem Obremskiego, stare napisy (również te pochodzące z czasów peerelu) także warte są zachowania. Zostaną przykryte szkłem, żeby były dobrze widoczne.

A co na to historycy? - Nie wszystkie napisy powinny być zachowywane - uważa Tomasz Głowiński, historyk z Uniwersytetu Wrocławskiego, znawca tematyki Festung Breslau (twierdzy Wrocław - przyp. red.). - Są przecież takie, które mają błahy przekaz i wtedy nie ma co wstrzymywać remontu kamienicy, aby tylko zostawić stary napis - uważa.

Choć dodaje, że ciekawe hasła - jak choćby "chwała bohaterom wielkiego natarcia" - warto zachować dla potomnych.

Przypomnijmy, że we Wrocławiu (zwłaszcza w Śródmieściu) widać również mnóstwo jeszcze poniemieckich napisów: nazw sklepów, przedsiębiorstw.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska