Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Mieszkańcy uratowali miasto przed wielką powodzią

Michał Gigołła
Fot. Mikołaj Nowacki
Mieszkańcy ratujący swoje osiedla nie zostawiali na władzach suchej nitki

Nie należy umacniać wałów bez uzgodnienia tego z odpowiednimi służbami - ogłosiły w piątek miejskie władze. Wrocławianie nie posłuchali. W kilkadziesiąt minut zorganizowali się i własnymi siłami zaczęli budowę wałów i barykad. Takich samych, jak w 1997 roku. I to pewnie dzięki nim woda nie zalała Zgorzeliska, Kłokoczyc, Sołtysowic czy domów na Opatowicach. Wrocławianie zdali ten egzamin na piątkę. Władzom po-szło znacznie gorzej. Zawiodła chaotyczna organizacja i brak komunikacji.

Sobota, godz. 13.00, Marcin Torz, reporter "Polski-Gazety Wrocławskiej", donosi z Kozanowa: - Woda przerwała wał na Ignuta, na wysokości nr. 134 wielkim strumieniem wlewa się na ulicę. Ludzie wpadli w panikę.

Dopiero o godz. 14 na miejscu zjawia się wiceprezydent Wojciech Adamski. Prosi mieszkańców o ewakuację.

Natychmiast zawiadamiamy o tym służby kryzysowe wojewody. - To sprawa miasta - słyszymy w odpowiedzi. Ale w ratuszu też o niczym nie wiedzą. - Sprawdzimy - obiecują tylko. Po kilku chwilach oddzwaniają, szczerze zdziwieni paniką. - Na Kozanowie nie zostały przerwane wały. Są tylko gdzieniegdzie przecieki - przekonują uparcie.

- To już koniec, koniec! - krzyczą w tym czasie mieszkańcy osiedla. Przy Ignuta wał zostaje przerwany w drugim miejscu. Wycofuje się stamtąd straż pożarna. Woda dociera już do ul. Dokerskiej. Policja przez megafony wzywa do ewakuacji.

Dopiero o godz. 14 na miejscu zjawia się wiceprezydent Wojciech Adamski. Prosi mieszkańców o ewakuację.
Jeszcze przed godz. 11 prezydent Rafał Dutkiewicz zapewniał, że Kozanów jest całkowicie bezpieczny. Dwie godziny później woda była już na Ignuta, Dokerskiej i Gwareckiej. - Rzeka nas przechytrzyła - mówi później w TVN 24 Dutkiewicz. A w Radiu Wrocław przyznaje, że tymczasowy wał na Kozanowie był źle wybudowany.
Kozanów to jedyne osiedle, na którym woda pojawiła się poza kontrolą. Ale na chaos organizacyjny, panujący w sztabie kryzysowym, narzekali nie tylko mieszkańcy Kozanowa.
- Od rana błagamy o worki z piaskiem. Woda podchodzi do domów - relacjonowali nam przez cały dzień wrocławianie z Opatowic, osiedla leżącego na terenie polderu, celowo zalewanego, by zmniejszyć wysokość fali we Wrocławiu. Dodatkowych worków, mimo obietnic, się nie doczekali.
Pretensje do sztabu kryzysowego mają też mieszkańcy okolic Psiego Pola. O możliwości zalania swoich osiedli dowiedzieli się nagle, dopiero w piątek po południu. Choć od dawna wiadomo było, jaką wysokość osiągnie fala kulminacyjna w mieście, w ostatniej chwili podjęto decyzję, że część wody z Odry kanałem ulgi skierowana zostanie do Widawy, a ta grozić będzie zalaniem północnej części miasta. Mieszkańcy rzucili się do układania worków.

Od rana błagamy o worki z piaskiem. Woda podchodzi do domów - relacjonowali nam przez cały dzień wrocławianie z Opatowic

Piątkowy wieczór. Prezydent Wojciech Adamski ogłasza ewakuację Wilczyc - wsi leżącej tuż przy granicy miasta, nad Widawą. Mieszkańcy dowiadują się o tym z mediów. Informację przekazują "Polska-Gazeta Wrocławska", TVN 24 i Radio Wrocław. Ludzie wpadają w panikę, bo o ewakuacji nie poinformowała ich ani straż, ani policja. Zaprzyjaźniony geodeta podpowiada im, jak budować wał z worków.

Po kilku godzinach Adamski mówi już inaczej. Że nie chodziło o Wilczyce, a o 7 rodzin z Kątów koło Wilczyc. Sztab kryzysowy wojewody przez kilka godzin nadal informuje jednak na swojej stronie:
"Wilczyce się ewakuują".

Nie żałowali ci, którzy w czwartek - po panice, która ogarnęła całe miasto - zrobili zapasy wody mineralnej. Wody w kranach przez kilka godzin nie mieli w sobotę mieszkańcy zachodnich części Wrocławia. Powód? Brak prądu w przepompowni. Jeszcze w piątek Adamski przekonywał, że bez prądu woda i tak będzie, bo MPWiK ma agregaty i zapas paliwa. W sobotę okazało się, że w przepompowni agregatów nie ma.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wrocław: Mieszkańcy uratowali miasto przed wielką powodzią - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska