- Nawierzchnia jest tak dziurawa, że jazda tą drogą jest niebezpieczna - mówi sekretarz gminy Krzysztof Duszkiewicz. - Będziemy ją naprawiać sposobem gospodarczym przynajmniej do końca tego roku.
Robotnicy zaleją tylko dziury. Na gruntowny remont trzykilometrowego odcinka potrzeba ok. 7 mln zł, czyli tyle, ile wynosi połowa budżetu gminy. Łatanie dziur też będzie drogie - rachunek wyniesie 700 tys. zł.
Sprawdziliśmy, że po ustawieniu znaków samochody z legnicką rejestracją nadal tamtędy jeździły. Pan Marek z osiedla Piekary jechał do pracy w zakładzie Legnickiej Specjalnej strefy Ekonomicznej.
- Droga jest fatalna, ale przynajmniej nie stałem w korkach w mieście - przyznaje legniczanin. - Jutro sprawdzę, jak się jeździ objazdami.
Droga jest fatalna, ale przynajmniej nie stałem w korkach w mieście
- Mieszkańcy się cieszą, ale rozumiem też legniczan, którym nie jest to na rękę. Teraz trzeba powrócić do koncepcji obwodnicy południowo-wschodniej - mówi Wiesław Buń z Bartoszowa.
Mieszkańcy Bartoszowa dostali przepustki, które pozwalają im dojechać do domów. Ale obawy mają ludzie prowadzący we wsi firmy. - To odbije się na moich interesach - martwi się jeden z przedsiębiorców.
Duszkiewicz zapewnia, że ten problem będzie rozwiązany. - Na razie policjanci nie będą karali mandatami. Dajemy kierowcom czas, by się przyzwyczaili - dodaje sekretarz gminy.
Objazd został wytyczony przez Koskowice, Księginice, Legnickie Pole i Gniewomierowice. Dla mieszkańców Piekar dojeżdżających do pracy w strefie to dodatkowe 7 km.
- Każdy legniczanin sam musi się przekonać, czy lepiej stać w korkach, czy nadłożyć drogi - mówi Andrzej Szymkowiak, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich. - Będziemy obserwowali natężenie ruchu i odpowiednio reagowali.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?