Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Koniec z piciem na Wyspie Słodowej

Małgorzata Kaczmar
Mężczyzna z butelką piwa w ręce? To normalny widok na wrocławskiej Wyspie Słodowej
Mężczyzna z butelką piwa w ręce? To normalny widok na wrocławskiej Wyspie Słodowej Mikołaj Nowacki
Patrole straży miejskiej wydały wojnę amatorom piwa pitego na świeżym powietrzu

- Nie ma żadnej taryfy ulgowej dla tych, którzy piją alkohol na Wyspie Słodowej - twierdzi Sławomir Chełchowski, rzecznik straży miejskiej. I nie są to puste słowa. Od prawie dwóch tygodni zwiększyła się liczba patroli na tym terenie.

- Od poniedziałku do czwartku Wyspę Słodową kontroluje dwóch funkcjonariuszy - wyjaśnia Chełchowski. Zaznacza, że w weekendy można tam spotkać dodatkowo dwuosobowy patrol konny.

Od 28 kwietnia, kiedy zaczęła się akcja straży miejskiej, do ostatniego piątku funkcjonariusze wlepili amatorom alkoholu na Wyspie Słodowej 52 mandaty, opiewające na łączną kwotę 5200 zł. Siedem osób trafiło do izby wytrzeźwień, a cztery, które nie chciały przyjąć mandatów, będą miały sprawę w sądzie grodzkim.

Strażnicy miejscy nie zamierzają spocząć na laurach. Rozpoczynają także współpracę z policją wodną. - Sąsiedztwo Odry powoduje, że pijani ludzie na Wyspie Słodowej narażają swe życie na wielkie niebezpieczeństwo. Przecież mogą się utopić - tłumaczy Chełchowski.

Z działań straży miejskiej cieszą się matki z dziećmi, które na Wyspę Słodową przychodzą na plac zabaw.

- Nareszcie może skończą się awantury, walające się puste puszki i butelki po piwie, niedopałki papierosów rzucane gdzie popadnie - wymienia Alicja Krępicka, mama czteroletniej Karoliny. Jej zdaniem na Wyspę nawet w południe przychodzili licealiści, pili alkohol i czuli się kompletnie bezkarni.

Chyba lepiej, żeby kulturalnie wychylić puszkę piwa tutaj, niż siedzieć na ławce pod czyimś oknem

Małgorzata Kijak, która przychodzi tu na spacery ze swoim półrocznym synkiem, dodaje: - Sama kiedyś byłam studentką i wiem, że nie każdego stać na piwo w Rynku za 8 czy 9 zł. Ale są przecież studenckie knajpy. Dlaczego studenci nie mogą się bawić tam? - zastanawia się.

Natomiast działania straży miejskiej nie podobają się tym, którym tylko w weekendy zdarzało się wychylić piwo na Wyspie Słodowej.

- Przecież nikomu nie robimy krzywdy - wyjaśniają. - Jedno piwko czy dwa to przecież jeszcze nie upijanie się- dodaje Kamil, student mechaniki na Politechnice Wrocławskiej. - Chyba lepiej, żeby kulturalnie wychylić puszkę piwa tutaj, niż siedzieć na ławce pod czyimś oknem - twierdzi.

A Anna Bożek, studentka polonistyki na Uniwersytecie Wrocławskim, dodaje: - Burdy? Jakie burdy? Po prostu kilkadziesiąt osób, które spokojnie piją piwo. To miejsce dzięki studentom, którzy tu przychodzili, miało swój klimat. A teraz co? Ma być puste wieczorami? - zastanawia się dziewczyna.

Alkohol w miejscach publicznych

W Polsce panuje zakaz picia w miejscach publicznych. Alkohol można pić tylko w restauracjach, pubach, klubach albo w specjalnie wyznaczonych do tego miejscach (np. na koncertach czy imprezach masowych). Mandat za spożywanie alkoholu w miejscach publicznych ma jedną stawkę - wynosi 100 zł. Może go wręczyć strażnik miejski lub policjant. Mamy prawo do nieprzyjęcia mandatu - wtedy sprawa kierowana jest do sądu grodzkiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wrocław: Koniec z piciem na Wyspie Słodowej - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska