Po godz. 18 tłum zaczyna się przerzedzać. O godz. 20 mam wrażenie, że w centrum panuje dżuma i jeszcze tylko do mnie i kilku innych spacerowiczów nie dotarła ta informacja.
- To prawda, że życie towarzyskie w centrum Gdańska nie może się równać z tym we Wrocławiu - tłumaczy Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska. - Chcemy wesprzeć restauratorów, ale nie możemy tego robić kosztem mieszkańców kamienic w centrum. To musi być naturalny proces powstawania nowych restauracji, kawiarni i punktów usługowych, a nie odgórnie narzucony - dodaje.
Po godzinie 18 życie z centrum Gdańska przenosi się na główny deptak w Sopocie
Nad przyszłością gdańskiego centrum zastanawiali się ostatnio włodarze miasta wspólnie z właścicielami gdańskich restauracji, sklepów i barów. Ustalili, że na początek trzeba:
wydłużyć czas otwarcia bram Żurawia, lepiej oświetlić centrum, ustawić tablice informacyjne w kilku językach.
Restauratorzy zgodzili się, aby wyznaczyć weekendy, w które wszystko w restauracjach i kawiarniach będzie serwowane za pół ceny. Warto spróbować, bo inaczej kibice Euro 2012 obejrzą mecz w Gdańsku, a potem wybiorą się do Sopotu na ulicę Bohaterów Monte Cassino, czyli popularny "monciak", który dzięki knajpkom żyje do późnej nocy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?