Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sebastian Mila: Boimy się podjąć ryzyka

Mariusz Wisniewski
fot. janusz wójtowicz
- Najważniejsze, aby wygrał Śląsk. A czy to będzie 1:0, czy 4:3, to nie ma znaczenia - mówi w rozmowie z Mariuszem Wiśniewskim Sebastian Mila.

Z Sebastianem Milą, piłkarzem Śląska Wrocław, rozmawia Mariusz Wiśniewski

Sobotni (godz. 17) mecz z GKS-em Bełchatów urasta dla Śląska Wrocław do spotkania rundy.
Może nie jest to mecz rundy, ale na pewno jest to ważne dla nas spotkanie. Nie wygraliśmy już od siedmiu meczów i chcemy w końcu przerwać tę fatalną passę. Wierzę też, że właśnie ten pojedynek może być dla nas przełomowy. Jeżeli nareszcie się przełamiemy i w końcu zwyciężymy, to w kolejnych meczach będzie nam łatwiej. I pod tym względem rzeczywiście może to być mecz bardzo istotny w kontekście pozostałych spotkań.

Wydaje się, że problem Śląska tkwi w grze ofensywnej i w braku sytuacji bramkowych. W obronie nie wygląda bowiem to źle.

Nie można tak do tego podchodzić. Gdybyśmy w obronie rzeczywiście grali bezbłędnie, to w najgorszym wypadku nasze mecze kończyłyby się bezbramkowym remisem. Tak jednak nie jest, bo coś tam zawsze tracimy. Ale nie można też za to obarczać wyłącznie obrońców. Tak jak nasze akcje ofensywne powinny zaczynać się już na naszej linii obrony, tak pierwszymi obrońcami są powinni być napastnicy. Cały zespół broni i cały atakuje. Stanowimy drużynę i wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za wyniki. Szukanie kozła ofiarnego nie ma sensu i do niczego dobrego nie prowadzi. Wszyscy jesteśmy winni temu, że jeszcze w tej rundzie nie wygraliśmy meczu i wszyscy musimy pracować nad tym, aby to zmienić.

W czym więc tkwi problem, że Śląsk nie potrafi wiosną wygrać meczu?
Pierwsze mecze nam się nie układały. Brakowało też trochę szczęścia, jak w pojedynku z Lechią Gdańsk, kiedy stworzyliśmy sobie więcej dogodnych sytuacji, a nawet nie zremisowaliśmy. Na treningach nasza gra wygląda naprawdę bardzo fajnie. Kiedy jednak przychodzi mecz, coś się w nas zacina. Wydaje mi się, że wkradła się w nasze poczynania obawa i strach. Zaczęliśmy się bać podejmować ryzyko. A to jest efekt tych wcześniejszych niepowodzeń. Dlatego tak ważne jest, aby się w końcu przełamać i wygrać ten pierwszy mecz, po którym ciśnienie spadnie.

Myślicie już w kategoriach, że walczycie o utrzymanie w lidze?

Staramy się tak nie myśleć, ale rzeczywiście dół tabeli mocno się do nas przybliżył. Jeżeli jednak się nie wygrywa i nie zdobywa punktów, to musiało się tak stać. To naturalne. Jestem jednak przekonany, że nie będziemy musieli do ostatnich kolejek walczyć o utrzymanie. Gdyby tak się jednak stało, byłoby bardzo źle, bo w takich sytuacjach często górę biorą już nie umiejętności piłkarskie, ale szczęście i emocje. Nie możemy do tego dopuścić.

Nieważne, czy będzie 1:0, czy 4:3. Ważne, aby wygrał Śląsk i zdobył punkty

Liczycie, że GKS Bełchatów przyjedzie do Wrocławia nieco rozprężony, bo już praktycznie nie ma o co walczyć? Szanse na miejsce dające im start w europejskich pucharach są małe.
Absolutnie nie. Może nie mają dużych szans na grę w europejskich pucharach, ale przecież walczą o premie meczowe i jak najwyższe miejsce w tabeli, co ma później przełożenie na to, ile pieniędzy dostanie klub. Czasy, kiedy część zespołów w połowie rundy wiosennej już nie miała o co grać, definitywnie się skończyły. Piłkarze grają o pieniądze, premie, wyższe kontrakty i swoją przyszłość. W ich interesie jest wygrywać i z takim zapewne nastawieniem przyjadą do Wrocławia. Nie liczymy, że się położą i będą myślami na wakacjach.

To jakim wynikiem zakończy się mecz z Bełchatowem?
Najważniejsze, aby wygrał Śląsk. A czy to będzie 1:0, czy 4:3, to nie ma znaczenia. Liczą się trzy punkty, które są nam koniecznie potrzebne. Musimy wygrać i później spokojnie będziemy mogli jechać na derby do Lubina. Kolejny mecz przecież już we wtorek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska