Prezes podał się do dymisji i... wciąż pracuje

Jako kluczowy argument podał publikacje prasowe, z których wynikało, że koszykarska spółka jest poważnie zadłużona.
- Nie pozwolę, by ktoś w ten sposób podważał efekty mojej pracy. Protestuję przeciwko niszczeniu mojego dorobku zawodowego, poprzez pomawianie mnie o doprowadzenie do milionowego zadłużenia Spółki, zaciągania innych zobowiązań w postaci kredytów czy leasingów - twierdził wówczas Mariusz Bałuszyński.

Po kilku dniach prezes wciąż pełni swoje obowiązki.
- Dymisję złożyłem, ale do tej pory nie była ona rozpatrywana. O tym, czy zostanie przyjęta najprawdopodobniej dowiem się pod koniec miesiąca, po walnym zgromadzeniu akcjonariuszy - mówi prezes ASCO Śląska.
W praktyce decyzję podejmie - w zasadzie jednoosobowo - Waldemar Siemiński, właściciel klubu, który w ostatnich dniach po raz kolejny wyjechał z Wrocławia.

Wszystko wskazuje na to, że decyzja w sprawie dymisji prezesa Bałuszyńskiego zbiegnie się w czasie z ostateczną decyzją dotyczącą startu klubu w rozgrywkach. Musi ona zapaść do 31 lipca.
Wcześniej, bo w najbliższą niedzielę, w Warszawie zbierze się Rada Prezesów Polskiej Ligi Koszykówki. Śląsk będzie na niej reprezentował - tak, jak to zwykle miało miejsce, Mariusz Bałuszyński.
- Właśnie w niedzielę zapadnie decyzja, w jakiej telewizji pokazywane będą rozgrywki ligowe w sezonie 2008/2009. I nie wyobrażam sobie sytuacji, w której miałoby zabraknąć w nich Śląska Wrocław. Martwią mnie problemy tego klubu, ale wierzę, że taka firma, działająca w takim mieście, jak Wrocław, wyjdzie z tych kłopotów obronną ręką - powiedział nam prezes PLK, Janusz Wierzbowski.

Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, podczas posiedzenia rady prezesów mają być podjęte decyzje odnośnie zmniejszenia ligi (do 14 zespołów, bez wycofanego już Polpaku Świecie oraz Śląska Wrocław), i zmiany terminu rozpoczęcia sezonu.
- To bzdura - ucina szybko temat prezes Wierzbowski.