Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocławskie lotnisko nie pracowało przez pięć dni

Marcin Torz, Jacek Antczak
Paweł Relikowski
Takiej przerwy nie było jeszcze w historii wrocławskiego portu lotniczego. Samoloty nie startują i nie lądują z powodu pyłu, który wydobywa się z wulkanu na Islandii i przemieszcza się nad Europą. Władze lotnicze uznały, że latanie w pyle jest niebezpieczne, i dlatego zamknięto przestrzeń powietrzną.

Z tego powodu kłopoty mają wrocławscy turyści, którzy utknęli w egipskim kurorcie Szarm el-Szejk. Wiemy, że zostali zakwaterowani w zastępczych hotelach. Organizator wycieczki, biuro podróży Selecttours, zapewnił im również wyżywienie. W biurze zapewniają, że turyści nie będą musieli za to dodatkowo zapłacić. - Staramy się zorganizować jak najszybszy powrót naszych klientów do kraju - mówią w Selecttours.

W egipskiej Hurghadzie na powrót do kraju czeka 70 Polaków. Organizator, Exim Tour, zapewnił, że do środy firma opłaciła dodatkowe noclegi i wyżywienie. Co będzie dalej?

- Nie podjęliśmy jeszcze decyzji - mówi Leszek Chorzewski, rzecznik prasowy Exim Tour. - W grę wchodzą wielkie pieniądze, a wszystkie spekulacje o wznowieniu lotów nie mają sensu. Musimy czekać - dodaje.

Co planują przewoźnicy? Ryanair zapowiedział, że w środę nie odlecą z Wrocławia żadne jego samoloty. Z kolei Wizzair ogłosił, że będzie o swoich decyzjach informował na bieżąco.

W egipskiej Hurghadzie na powrót do kraju czeka 70 Polaków

We wtorek późnym wieczorem Polska Agencja Żeglugi Powietrznej zdecydowała otworzyć niebo nad Polską w środę o godz. 7 rano. A to oznacza, że wielu przewoźników może już sukcesywnie wznawiać loty.

Z Grzegorzem Nowakiem, pilotem samolotów pasażerskich, rozmawia Jacek Antczak

Co robią piloci, gdy przychodzą do pracy a... niebo jest zamknięte.
Piloci liniowi mają określone godziny pracy. Jeśli na przykład pracują 10 godzin, w tym 6 jest przeznaczone na rejs, a z jakichś powodów jest 5-godzinne opóźnienie i pilot wie, że nie ukończy lotu przed upłynięciem czasu pracy, wtedy już nie może wystartować. Przychodzi druga zmiana, która jest wypoczęta. To nie jest tak, że piloci wciąż siedzą w gotowości w pomieszczeniach na lotniskach. Jeśli już wiedzą, że nie polecą mogą iść do hotelu lub do domu.

A co robią, gdy znają godzinę startu?
To zależy od sytuacji. Jeśli opóźnienie wynika z sytuacji pogodowej, na bieżąco sprawdzają, jakie są warunki atmosferyczne. Jeżeli jest informacja, że przestrzeń zostanie otwarta powiedzmy o godzinie 18, to godzinę przed, załoga jest już w pełnej gotowości. Ala ta sytuacja jest zupełnie wyjątkowa

Czy podczas szkoleń pilotów przewiduje się takie sytuacje, jak chmura pyłu wulkanicznego, która pojawia się przed samolotem?
W tej chwili symulatory lotu dają nieograniczone możliwości. Można pilotowi, zaprogramować wszelkie usterki techniczne w samolocie i symulować lot we najgorszych warunkach pogodowych. W dowolnym czasie można wyłączyć każdy przyrząd, wprowadzić awarię, która spowoduje wyłączenie silnika lub dwóch - wszystko zależy od wyobraźni instruktora. Są procedury na konkretne sytuacje, które musimy przerobić, a dodatkowe utrudnienia są kwestia inwencji ludzi, którzy szkolą pilotów. Ale wiadomo, że życie wymyśla scenariusze, które nikomu do głowy nie przychodzą.
I nikt nie wpadł na to, że można wpaść w chmurę pyłu wulkanicznego?
Ja się z tym nie spotkałem. Pewnie, ze względu na to, że to było bardzo mało prawdopodobne, przynajmniej do ubiegłego tygodnia. Ale to nie ma znaczenia dla pilota, bo ćwiczy na przykład sytuacje gdy nagle zabraknie paliwa, albo gdy samolot zderzy się ze stadem ptaków, co się przecież zdarzyło w przypadku samolotu, który wylądował na rzece Hudson. To bardziej wyobrażalne i dużo większe zagrożenie niż wlot w chmurę pyłu, a przecież efekt może być najbardziej drastyczny - wyłączenie silników. To czarny scenariusz, ale jak widać po przypadku amerykańskiego pilota, przy dużych umiejętnościach załogi i taka sytuacja może zakończyć się szczęśliwe.

Ale przecież zdarza się, że samoloty wlatują w ciemne chmury. Piloci się tym nie przejmują?
Oczywiście, że się przejmują, po za tym nigdy nie wlatują w chmury w ciemno. Są takie, które omijają. Wszystko zależy od rodzaju zachmurzenia. Każdy samolot, który może latać bez widoczności, czyli według przepisów IFR jest wyposażony w radar pogodowy, który ostrzega przed niebezpiecznymi zjawiskami atmosferycznymi w chmurach - oblodzenie, opady, turbulencja. Jeżeli jest to jakiś cirrus, zwykła mgiełka na dużej wysokości, wtedy nie ma żadnego zagrożenia. Natomiast w chmury burzowe, czyli tzw. cumulonimbusy, żaden samolot pasażerski ani nawet wojskowy się nie pakuje. To nie tylko "niezbyt przyjemne" ale i niebezpieczne. Są procedury omijania takich chmur w odpowiedniej odległości .

Takie chmury są niewidoczne na naszych radarach i nie wiemy, czy są przed nami i jakie warunki panują wewnątrz

To w czym problem? Czy chmury złożonej z pyłu wulkanicznego też nie można ominąć?
Takie chmury są niewidoczne na naszych radarach i nie wiemy, czy są przed nami i jakie warunki panują wewnątrz. I w tym jest największy problem. Gdyby ta chmura była do wykrycia i opracowano by procedury ich omijania, to prawdopodobnie loty by się odbywały.

Słyszał Pan o przypadku, gdy jakiś samolot trafił w ten pył?
Słyszałem o jednym. Kilkanaście lat temu gdzieś w pobliżu Indii, kiedy jeszcze niewiele wiedziano o tego typu zjawisku załoga boeninga 747 nieświadomie wleciała w chmurę pyłu wulkanicznego. Zagasły im wszystkie cztery silniki. Gdzieś na wysokości 3 tys metrów odzyskali trzy z nich i zdołali awaryjnie wylądować. Silniki zostały uszkodzone, a powłoka samolotu wyglądała jak po piaskowaniu, przez przednie szyby prawie nic nie było widać. Myślę, że ograniczenia, z którymi mamy teraz do czynienia spowodowane są tym, że nikt nie ma pewności do czego może doprowadzić lot w takiej chmurze. To jest bardziej zabezpieczenie, niż wiedza, czym mogłoby to grozić. Ale przecież nikt nie będzie ryzykował życia pasażerów i latał na próbę, żeby sprawdzić, co się może stać. Bezpieczeństwo lotnicze opiera się na zapobieganiu niebezpieczeństwa, a nie na ratowaniu się z opresji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska