Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

KGHM: Prokuratura dała spokój związkom

Piotr Kanikowski
946 tys. zł to wartość urobku, którego nie wydobyto z powodu strajku w kopalniach KGHM
946 tys. zł to wartość urobku, którego nie wydobyto z powodu strajku w kopalniach KGHM Piotr Krzyżanowski
Prokuratura Okręgowa w Legnicy umorzyła postępowanie wszczęte w sierpniu ub. roku po doniesieniu prezesa KGHM Herberta Wirtha

Długotrwałe, skrupulatnie prowadzone śledztwo dotyczyło początkowo dwóch zarzutów postawionych związkowcom przez władze spółki. Pierwszy to kierowanie nielegalnym, dwugodzinnym strajkiem ostrzegawczym przeciwko prywatyzacji Polskiej Miedzi w dniu 11 sierpnia 2009 r. Prokurator sprawdzał też, czy, organizując strajk, Ryszard Kurek i Leszek Hajdacki - wybrani przez załogę członkowie rady nadzorczej KGHM - złamali obowiązujący ich kodeks spółek prawa handlowego. Za działania na szkodę firmy mogło im grozić nawet pięć lat więzienia.

Już w trakcie postępowania pojawiły się w mediach informacje, jakoby załogę przymuszano do udziału w proteście. Chodzi o pisane gremialnie przez zagrożonych utratą czternastki górników oświadczenia, że strajkowali wbrew własnej woli. Śledczy postanowili sprawdzić także ten wątek.

Ostatecznie prokuratura zgodziła się z zarządem KGHM, że dwugodzinny strajk ostrzegawczy przeciwko planom prywatyzacji spółki był nielegalny. Ale, jej zdaniem, związkowcy nie mieli takiej świadomości. "Solidarność" dysponowała opinią prawną, zgodnie z którą można było podjąć protest w sprawie sprzedaży akcji.

Również Ryszard Kurek i Józef Czyczerski nie działali na szkodę KGHM, bo w ich przekonaniu, sprzeciw wobec prywatyzacji był korzystny dla firmy.

946 tys. zł to wartość urobku, którego nie wydobyto z powodu strajku w kopalniach KGHM

- Nie wszystko, co członkowie rady nadzorczej z wyboru załogi robią wbrew zarządowi Polskiej Miedzi, musi być oceniane jako złe dla spółki - podkreślał prokurator Marcin Kucharski.

Mimo przesłuchania wielu świadków, prokuratura nie znalazła potwierdzenia, że ktoś groził lub przemocą wymuszał na górnikach udział w strajku.

Anna Osadczuk, rzeczniczka KGHM, komentuje: - Od początku nie mieliśmy wątpliwości, że strajk z 11 sierpnia 2009 roku był nielegalny. Jesteśmy jednak zaskoczeni twierdzeniem, że związkowcy nie mieli świadomości, że biorą udział w nielegalnej akcji. 11 sierpnia od rana przez radiowęzły nadawano komunikaty, że strajk jest nielegalny. Trudno uwierzyć, że tej świadomości nie mieli organizatorzy. Czekamy na pisemne uzasadnienie pozostałych postanowień prokuratury. Po ich otrzymaniu podejmiemy decyzję o dalszych krokach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska