Mamy kwiecień. Zobaczmy, co nam zostało pięć lat po śmierci naszego papieża. Kilkanaście kiczowatych pomników, place i ulice w każdym mieście, mieścinie i wiosce, często wyglądające jak pobojowisko albo kwintesencja szpetoty. On by wolał, byśmy koncentrowali się na Jego słowach i przenikliwości, bo przekonywał nas do rzeczy dobrych i ważnych. Ale z tej Jego mądrości wybieramy tylko cytaty albo motta, którymi efektownie - by się popisać - zdobimy teraz swoje własne słowa w dłuższych wypowiedziach przed większymi gremiami, że niby te nasze słowa mają taką samą siłę i wagę, jak Jego. Nikt naukami Wielkiego Polaka się nie przejął, choć jesteśmy demonstracyjnie religijnym narodem w chwilach tragicznych.
Kasę na Jego wizerunku robią najgorsi ludzie, bo chciwi, bezmyślni i cyniczni. Ktoś to kupuje. Nie na tak dawnym wielkanocnym kiermaszu oglądałem z córką popiersia papieża z drewna, szkła, szamotu i czort wie czego oraz... z wosku! Jeden papież spali nam się od głowy do popiersia z krzyżem, to zapalimy sobie drugiego. Szczęśliwie tylko nie doszło do tego jeszcze, by ktoś papier toaletowy pachnący kadzidłem wyprodukował z wytłoczonymi podobiznami Ojca Świętego dla nas najważniejszego, bo naszego. Albo o tym nie wiem.
Już się zbierają różne Rady Nie Od Parady, żeby uhonorować prezydenta
Po naszym narodowym nieszczęściu minionej soboty już legiony "patriotów" supłają z tej pustej części wieńczącej kark coraz bardziej paranoiczne pomysły. Już się zbierają różne Rady Nie Od Parady, żeby uhonorować prezydenta. Spokojnie, naprawdę, jest na to inny czas niż emocje i ból. Już jednak szybko sklep ze zwierzętami futerkowymi w Przecince Poprzecznej niemający patrona musi być natychmiast imienia prezydenta. I koniecznie poświęcony trzema chluśnięciami wody święconej. Stadion w Staroświeżynce Popapranej też czekał na godnego patrona, a odbędą się na nim mistrzostwa w piłce kopanej, to niech ma imię godne. Rondo w Zazębiu Podziemnym nie może być tylko rondem zwykłym. Imię tragicznie zmarłej Głowy Państwa da mu rangę niebywałą. W samej Warszawce Dolnej projektów jest już ze sto.
U mojego dobrego znajomego w kuchni na lodówce stoi popiersie marszałka Józefa Piłsudskiego z okresu międzywojnia. Służy jako przycisk do rachunków za światło i gaz, żeby się nie poniewierały po całej kuchni, jak zawieje przez otwarte okno. Popiersie marszałka kupił na giełdzie staroci w charakterze oryginalnego gadżetu. Naprawdę na to marszałek, wódz narodu, zasłużył?
Żeby chichot historii jeszcze spotęgować, to dodam, ale proszę nie doszukiwać się tu wrednych analogii, bo to fakt historyczny, studiowałem na Uniwersytecie Wrocławskim im. Bolesława Bieruta.
Patrona wybrało sobie jednomyślnie i spontanicznie całe grono profesorów i studentów popierane przez robotników wrocławskich fabryk, tuż po śmierci w Moskwie pierwszego prezydenta RP w roku 1956.
Warto najpierw otrząsnąć się z traumy i wzruszeń, by godnie (!) i prawdziwie uczcić człowieka. Nawet szarego i nikomu nieznanego. A co dopiero prezydenta...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?