Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław pogrążony w żałobie (ZDJĘCIA)

Małgorzata Kaczmar
Ludzie zatrzymywali się przed telewizorami w sklepach
Ludzie zatrzymywali się przed telewizorami w sklepach fot. Paweł Relikowski
Wielka, czarna płachta, ciągnąca się przez całą ul. Świdnicką - od przejścia podziemnego aż do pręgierza. Warta honorowa pod Sukiennicami, flagi na budynku wrocławskiego ratusza spuszczone do połowy masztów, znicze, kwiaty i łzy.

Tak wyglądał wrocławski rynek w sobotę o godz. 13, kilka godzin po tym jak pod Smoleńskiem rozbił się samolot z prezydentem Lechem Kaczyńskim, jego żoną, przedstawicielami parlamentu, sił zbrojnych, rodzin katyńskich,kościołów i wyznań religijnych.Iwona Cedro i Dagmara Chrobot złożyły czerwone tulipany obok kilkunastu zniczy, które paliły się przed fontanną w rynku. Nie potrafiły ukryć łez.

- To największa tragedia w historii Polski - mówiły. Gdy rozbił się samolot z prezydentem Lechem Kaczyńskim na pokładzie, miały zajęcia z prawa cywilnego. O 11.15 rektor odwołał wszystkie ćwiczenia.

Ul. Świdnicka zamieniła się w czarną rzekę. Czarna płachta, która przykryła bruk, miała być symbolem zbrodni katyńskiej. Stała się symbolem nowej tragedii. Małgorzata Kalina ubrana na czarno żona autora instalacji Jerzego Kaliny, która zszywała zwoje materiału, nie potrafiła powstrzymać łez. Nie chciała rozmawiać. Jej mąż zabezpieczał płachtę ciężkimi kamieniami - by nie odfrunęła.

- Na razie najważniejsze jest dla mnie, by instalacje przetrwała - mówił. Nie chciał rozmawiać o tym, co się wydarzyło.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska