Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Elita zasiądzie w autobusach

Sylwia Królikowska
Barbara Polańska, jedyna kobieta w męskim gronie kandydatów na kierowców autobusów
Barbara Polańska, jedyna kobieta w męskim gronie kandydatów na kierowców autobusów Dariusz Gdesz
Od września kurs kategorii D będzie kosztował 7 tys. zł. Najlepiej zacząć szkolenie po staremu już dziś.

Barbara Polańska, jedyna kobieta w męskim gronie kandydatów na kierowców autobusów, w poniedziałek zdawała egzamin. Przyznaje, że jak tylko dowiedziała się o nowych przepisach, które mają wejść w życie we wrześniu, zapisała się na kurs.
- Mój mąż ma firmę transportową i mały autobusik, który strasznie mi się podoba - mówi przyszły kierowca autobusów. - Mam nadzieję, że zdobędę prawo jazdy, zanim dojdą te dodatkowe szkolenia - przyznaje.

Musi zdać wszystkie egzaminy do 10 września. Potem zdobycie dokumentu na kategorię D będzie o wiele trudniejsze. Chodzi o między innymi dodatkowe szkolenia, które zostaną wprowadzone po 10 września. Narzuciła je Unia Europejska. 280 godzin nauki ma kosztować nawet 7 tys. zł. To jednak zależy od cenników szkół. Do tego dochodzi opłata za normalny kurs i egzaminy.

W sumie trzeba będzie wydać więc około 10 tys. zł. Przy zarobkach kierowców, np. komunikacji miejskiej, kwota wydaje się niczym nieuzasadniona. Urzędnicy przekonują jednak, że to wszystko dla bezpieczeństwa pasażerów.
Osoba, która będzie chciała pracować jako zawodowy kierowca, a prawo jazdy na autobus zdobędzie po 10 września tego roku, będzie musiała wziąć udział w dodatkowym szkoleniu - kwalifikacji wstępnej.

Zmiany nie ominą również doświadczonych. Ci, którzy już są zawodowymi kierowcami, będą musieli przejść szkolenie okresowe - raz na pięć lat.
Kierowcy autobusów pukają się w głowę.
- Kogo będzie na to stać? To potężny koszt, który zakład pracy zechce za to zapłacić? - pytają.

Pełne obaw są też szkoły jazdy. Tym mniejszym będzie bardzo trudno przystosować się do nowych warunków. Wydatki sięgają setek tysięcy złotych. Jeżeli chodzi o odpowiedni plac, kwoty, które trzeba będzie wydać, mogą sięgać nawet milionów złotych.
- Wymagany jest bardzo duży plac. Tak, żeby kursant mógł na przykład ćwiczyć wychodzenie z poślizgu i z innych niebezpiecznych przypadków na drodze - wyjaśnia właściciel niewielkiej szkoły jazdy w Wałbrzychu. - Nas z pewnością nie będzie stać na to, by kupić kilka hektarów ziemi.

W Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim we Wrocławiu potwierdzają, że nie wszystkie szkoły będą mogły prowadzić kwalifikację wstępną dla kierowców kategorii D, a w przyszłym roku również C.
- Na naszym terenie są jednak takie, które spełniają wymogi, inne będą musiały się doposażyć. Jeszcze inne po prostu zrezygnują z tej kategorii - mówi Tadeusz Borkowski z wydziału infrastruktury Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego.
Teraz trwa kompletowanie listy ośrodków, które się nadają.

Tak samo w przyszłym roku będzie wyglądała sytuacja z prawem jazdy kategorii C. Chętni mają jednak więcej czasu na to, by wyszkolić się i zdać egzaminy jeszcze po staremu. Na razie w ośrodkach ruchu drogowego nie ma kolejek.

O to, by trafić do spisu takich ośrodków, które spełniają wymogi, zabiega wałbrzyska szkoła jazdy Torus.
- Liczymy, że już niedługo wszystko się wyjaśni - mówi Andrzej Biel, założyciel szkoły.
Wszyscy przyznają, że szkolenie będzie trudniejsze. - Ale dzięki temu kierowcami autobusów nie zostaną osoby przypadkowe - mówi Tadeusz Borkowski.

Również w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Wałbrzychu nie ukrywają, że dodatkowe szkolenia nie zaszkodzą.
- Piekarz uczy się zawodu wiele lat. Więc tym bardziej ktoś, kto odpowiada za dziesiątki osób, powinien być bardzo dobrze przeszkolony - mówi Jan Gurazda, zastępca dyrektora WORD.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska