Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dolny Śląsk polską Bawarią

Rafał Dutkiewicz, prezydent Wrocławia
- Możliwości Dolnego Śląska są ogromne - uważa Dutkiewicz
- Możliwości Dolnego Śląska są ogromne - uważa Dutkiewicz Tomasz Hołod
Po wejściu Polski do Unii Europejskiej Wrocław stał się przykładem dynamicznych przemian cywilizacyjnych. Tempo rozwoju gospodarczego (momentami niemal 13 proc.) i wchodzenia w europejski obieg myśli są imponujące

Boli jednak to, że awansowi cywilizacyjnemu Wrocławia nie towarzyszy rozwój obszaru pozametropolitalnego. Publikowane ostatnio dane statystyczne dotyczące stanu zamożności "pozamonetarnej" przyniosły szokującą informację: Dolny Śląsk jest jednym z najbiedniejszych regionów kraju.

Od 7 lat odpowiadam za rozwój Wrocławia. I widzę coraz wyraźniej, że czas stworzyć warunki poszerzenia sukcesu metropolii na cały region, korzystając z unikatowych gwarancji, w tym finansowych, które zapewniło Polsce wejście do Unii Europejskiej. Możemy stać się obszarem najszybciej rosnącego dobrobytu w skali Polski.

Wymaga to jednak "uwspólnienia" zarządzania regionem i metropolią. W ten sposób powstała potęga nieodległej Bawarii z jej monachijską metropolią, podobnie Katalonii z Barceloną czy północnych rejonów Włoch.

Konieczność wspólnego rozwoju
Powyższe stwierdzenie jest ofertą polityczną, jaką chciałbym złożyć mieszkańcom Dolnego Śląska, który powinien korzystać z Wrocławia, Wrocław zaś z Dolnego Śląska.

Realizacja mojej oferty zakłada zbudowanie - po raz pierwszy w Polsce - umowy społecznej na rzecz rozwoju Dolnego Śląska jako całości, wraz z Wrocławiem. Musimy wykorzystać pracowitość przywiezionych tutaj, ale już na dobre osiadłych ludzi, nasze możliwości gospodarcze i walory turystyczne.

Chcę słyszeć, że rozwój regionu będzie wspierać warszawska centrala

Dolny Śląsk ma dwie statystyczne twarze. By zniwelować te różnice, Dolny Śląsk i Wrocław powinny łączyć myślenie liberalne i społeczne. Akcentując wolność gospodarczą, politykę proinwestycyjną, rozbudowę infrastruktury, ale też politykę socjalną związaną ze zwiększaniem poziomu uczestnictwa. Jednak nie można tego osiągnąć wyłącznie metodami polityki partyjnej, prowadzącej do rozmycia odpowiedzialności osobistej wobec wyborców!

Polityka partyjna bywa nazbyt uwikłana w doraźność, grzeszy myśleniem tylko o sobie. Zastępuje realne działanie pustym konfliktem medialnym. Przez premiowanie serwilizmu i fałszywej lojalności blokuje chęć do eksperymentu, ryzyka i indywidualnej aktywności, prawdziwej konkurencji.

Ogromną szansą Polski jest pójście drogą regionalną, pozbawioną niszczącego klientelizmu partyjnej polityki i nierozumnego posłuszeństwa wobec centralizmu partyjnej "góry". W 20 lat po powstaniu terytorialnego samorządu partie polityczne powinny dostrzec konieczność pójścia inną drogą.

Metropolia
We współczesnym świecie metropolie stały się lokomotywami rozwoju. Nie aglomeracje skupione wokół wielkich miast, ale właśnie metropolie. W naszym wypadku chodzi o następujące rozróżnienie: jest Wrocław, jest aglomeracja wrocławska (miasto i jego najbliższe okolice powiązane z Wrocławiem bezpośrednio i funkcjonalnie), jest wreszcie metropolia wrocławska, czyli, mniej więcej, teren dawnego województwa wrocławskiego.

Metropolitalność to złożony system powiązań społecznych, mentalnych, gospodarczych, historycznych, które kreują rzeczywistą wspólnotę istniejącą na pewnym obszarze. Gospodarka i kultura koncentrują się w takich obszarach. W ślad za tym osadnictwo. Tak było i jest wszędzie na świecie.

Wzrost produktu brutto w obszarach metropolitalnych pociąga wzrost produktu poza tymi obszarami. Dlatego obszary metropolitalne powinny stać się istotną częścią ustroju naszego państwa. Dziś gminy 75 proc. pieniędzy "przejadają" na wydatki bieżące, a 25 proc. jest inwestowane w przyszłość. Metropolia, nowy byt ustrojowy, winna odwrócić tę proporcję. I dopiero to nadałoby prędkości Polsce. Niestety, dzisiejsza polityka nie chce tak rozumianych metropolii.
Źródła rozwoju i sukcesu
Sukces Wrocławia w ostatnich latach bazował na kilku tendencjach. Jedna z nich była związana z intensywnym budowaniem świadomości lokalnej na ostatecznym "braniu Wrocławia w posiadanie". Druga tendencja to tworzenie miejsc pracy i budowanie gospodarki opartej na wiedzy. "Projekt wrocławski" to kilkaset tysięcy nowych, coraz wyżej kwalifikowanych, miejsc pracy.

Trzecia tendencja obejmowała wzrastające z roku na rok inwestowanie pieniędzy publicznych w rozwój infrastrukturalny. Czwarta to niespotykany w historii Wrocławia przyrost finansowania kultury, gdzie wzrost, w odniesieniu do przełomu XX i XXI wieku, wyniósł 300 proc.

Wszystkie te nurty w przyszłości będą wyraźnie w naszym życiu społecznym i gospodarczym obecne. Nie wniosą one jednak już niczego nowego do - w określonym powyżej znaczeniu - tak "ufundowanego" Wrocławia. O ile inwestycjom LG, Whirlpoola, HP towarzyszyła medialna i publiczna euforia, to niedawne inwestycje IBM czy McKinseya, choć pewnie bardziej prestiżowe, mniej przyniosły zachwytów.

Uroczystość wręczania Europejskiej Nagrody Teatralnej w 2009 roku przyjęto jako rzecz normalną i miastu przynależną, podobnie jak wystawę "Europa to nasza historia", którą odwiedziło blisko 100 000 osób. Cóż to bowiem za sensacje?

Czekają nas zatem innego rodzaju wyzwania. Muszą one pobudzić rozwój kapitału społecznego, mocno poszerzając dotychczasową liberalną, bo silnie związaną z gospodarką, wizję rozwoju miasta. Ale nie samoistnie w aglomeracji wrocławskiej, lecz w synergicznym rozwoju całego regionu.

Obywatelski Wrocław
Uczyniliśmy dużo, by duma z bycia wrocławianinem stała się powszechnie znana nie tylko w skali kraju. W zgodnej opinii międzynarodowej Wrocław należy do miast najbardziej przyjaznych inwestorom.

To samo dotyczy polityki proinnowacyjnej oraz rozwoju akademickiego Wrocławia i Dolnego Śląska, z jednym ważnym nowym akcentem - instytucjonalną integracją zbyt rozproszonego szkolnictwa wyższego.

Deklaracja Pawłowicka podpisana przez większość rektorów otwiera taką możliwość. Zintegrowany Uniwersytet we Wrocławiu za parę lat może stać się największą i najsilniejszą uczelnią w Polsce, o najbogatszej ofercie programowej, mogącą konkurować z najlepszymi uczelniami europejskimi.
Wchodzimy w okres niżu demograficznego.

Chcę słyszeć, że rozwój regionu będzie wspierać warszawska centrala

Trzeba więc znacznie więcej uwagi i środków skierować na szkolnictwo. Chcemy, aby wrocławskie szkoły były najlepsze w kraju, z najlepszymi i dobrze wynagradzanymi nauczycielami.
Wrocławian charakteryzuje wysoki poziom tożsamości lokalnej. Musimy i możemy zwiększyć uczestnictwo obywateli w jej kreacji, musimy poszerzyć publiczną partycypację. W korzystaniu z komunikacji zbiorowej, w jeżdżeniu na rowerze, w emocjonalnej więzi z Wrocławiem jako miastem do samorealizacji, a nie tylko do pracy i życia.

Najpoważniejszym projektem związanym z publiczną partycypacją jest projekt "Wrocław - europejską stolicą kultury". Chodzi w nim o to, aby statystyczną średnią kilku procent, właściwą dla większości miast w Europie, opisującą liczbę osób uczestniczących w życiu kulturalnym, podnieść do kilkunastu procent. Trwale.

Dlaczego właśnie takie trzy priorytety? Otóż przedsiębiorczość i innowacyjność muszą mieć warunki do rozkwitu. A są one tym lepsze, im bogatszy kapitał społeczny - zgoda i wewnętrzne przekonanie, że to jest nasze miejsce na ziemi. Takie zaś myślenie wyrasta w otwartym, bogatym kulturowo, tolerancyjnym społeczeństwie. Bliskie nam kulturowo Holandia i Skandynawia są tego najlepszym przykładem. Wrocław musi się stać miastem prawdziwie obywatelskim!
Dolny Śląsk
Dla Dolnego Śląska przyszedł czas, by w najbliższym pięcioleciu podążył tropem Wrocławia.
Mój region jest obszarem, gdzie nagromadzone są atrakcje turystyczne i kulturowe. Nikt inny w kraju nie ma tej klasy zabytków, tak wielu uzdrowisk, wspaniałych, niewykorzystanych górskich kurortów. Tyle że albo nie można do nich dojechać, albo nikt o nich nie wie.
Spójrzmy na inny przykład - na trzy relikwie piśmiennictwa polskiego: pierwsze zdanie napisane po polsku, pierwsze wydane drukiem "Ojcze nasz", rękopis "Pana Tadeusza". Wszystko na Dolnym Śląsku, od Henrykowa do Wrocławia.

Potencjał gospodarczy - nieprawdopodobny. Wynikający choćby z funkcjonowania specjalnych stref ekonomicznych czy też związany z zasobami naturalnymi, np. węglem, pozostającym wciąż największą polską szansą energetyczną.

Chcę słyszeć, że rozwój regionu będzie wspierać warszawska centrala

Możliwości rozwoju społecznego Dolnego Śląska są przeogromne. Problem tkwi w przejściu z możliwości do aktu. Proponuję, aby się tak stało w projekcie twórczo adaptującym najlepsze wrocławskie wzorce. Postawmy na sprawną operację proinwestycyjną i infrastrukturalną. Pamiętajmy, że świadomość, w tym wypadku regionalna, i kultura są bardzo istotne.

Wrocław i Dolny Śląsk mogą i powinny się wspólnie rozwijać i wzajemnie dopełniać. Podobnie jak myślenie liberalne i socjalne. To jest moja wizja i jednocześnie oferta dla Wrocławia i Dolnego Śląska.

Co do takiej oferty chciałbym usłyszeć, że we wszystkich sprawach związanych z rozwojem któregokolwiek regionu warszawska centrala służyć będzie pomocą, bez polityczno-partyjnego podtekstu. Ale czy usłyszymy takie zapewnienie i uzyskamy dla takiego planu rzeczywiste, trwałe zrozumienie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska