Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cała gmina Nowogrodziec zbierała pieniądze na protezy dla Arka

Sabina Guszpil
Arek jest dzielnym nastolatkiem. Stara się robić to samo, co jego rówieśnicy
Arek jest dzielnym nastolatkiem. Stara się robić to samo, co jego rówieśnicy fot. sabina guszpil
Arek Kukawski, 14-latek z Miłkowa, małej wsi koło Bolesławca, codziennie pokonuje dwa kilometry, by dojść do gimnazjum w Nowogrodźcu. To, co dla innych jest normalne, dla niego jest nie lada wyczynem. Chłopiec urodził się bowiem bez rozwiniętych nóg i rąk.

Chłopak poruszał się na wózku inwalidzkim. Dopiero w wieku 8 lat zaczął się uczyć chodzić, stawiać pierwsze kroki. Niestety, protezy, których używał, były niewygodne, źle dopasowane. Często się psuły, a w trakcie użytkowania ocierały i kaleczyły chłopca. Nie mając pieniędzy na zakup nowych, tato Arka domowymi metodami posklejał zniszczone protezy, by mogły służyć choć tymczasowo. Ale i one się w końcu rozpadły. Arek pilnie potrzebował nowych nóg. Marzył, by być jak inni rówieśnicy.

Na wysokości zadania stanęli wszyscy mieszkańcy gminy. Zjednoczyła ich zbiórka pieniędzy na protezy dla chłopca. W jego szkole organizowali koncerty, na których śpiewali nauczyciele i uczniowie, miejscowi sportowcy grali mecze, a urzędnicy prześcigali się w pomysłach, jak pomóc Arkowi. Takiej solidarności dawno w Miłkowie, Nowogrodźcu i sąsiednim Bolesławcu oraz Bogatyni nie widziano.
Dzięki pomocy mieszkańców oraz Fundacji Pomocy Dzieciom Niepełnosprawnym "Podaruj Uśmiech" Arek ma nowe protezy nóg. Może biegać za piłką, strzelać gole, jeździć na rowerze. Cieszy się życiem. Teraz chce skończyć szkołę, zdać maturę i pójść na studia.

Na wysokości zadania stanęli wszyscy mieszkańcy gminy. Zjednoczyła ich zbiórka pieniędzy na protezy dla chłopca.

Nie lubi mówić o sobie ani rozmawiać o tym, jak sobie radzi, więc ciężko od niego wydobyć, że niezbędne są mu jeszcze nowe protezy rąk. To dałoby mu pełną samodzielność, mógłby pójść do wymarzonego technikum informatycznego.

- To jest realne - wierzą bliscy chłopca. Mieszka z rodzicami i piątką rodzeństwa. To kochająca i wspierająca się rodzina, ale nie stać jej na to, by kupić Arkowi mechaniczne protezy rąk. Wielką zbiórkę trzeba będzie więc powtórzyć.

- Udało się z nogami, uda się i teraz - zapewniają z uśmiechem koledzy chłopca i już zaczynają myśleć, co robić, by zebrać jak najszybciej około 50 tysięcy złotych na nowe ręce dla Arka. Pomóc w tym może każdy z nas...
Współpraca: ALKA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska