Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Telewizja chce pomóc szukać braci

Natalia Wellmann
O sprawie pierwszy raz napisaliśmy 5 marca 2010
O sprawie pierwszy raz napisaliśmy 5 marca 2010 archiwum
Dziennikarze chcą pomóc rodzinie w odszukaniu Andrzeja i Mariusza Palasików, dwóch braci, którzy jako kilkuletni chłopcy zniknęli bez śladu ponad 30 lat temu.

O zaginięciu chłopców pisaliśmy pierwszy raz na początku marca w piątkowym Magazynie "Polski-Gazety Wrocławskiej". I wtedy znowu o tym zdarzeniu zrobiło się głośno. Mimo że od zaginięcia minęło już 31 lat, rodzina zaginionych braci wciąż ma nadzieję, że uda się ich odszukać. - Codziennie budzę się i zasypiam z myślą, że jeszcze nie wszystko stracone, że jeszcze się odnajdą. Teraz jest przecież tyle możliwości - mówi Jola, jedna z czwórki rodzeństwa, dziś 45-letnia kobieta.

Oprócz niej, na powrót braci czekają jeszcze Ewa, Dorota i Roman. Rodzice, niestety, już nie żyją. Sprawą zainteresowała się Fundacja Itaka. Z pomocą policji wykonano tzw. progresję wiekową braci, dzięki czemu powstały fotografie przedstawiające aktualny prawdopodobny wygląd Andrzeja i Mariusza. Zdjęcia trafiły nie tylko do Bazy Osób Zaginionych Itaki, ale też do mediów, ośrodków pomocy społecznej, a także wszystkich polskich konsulatów za granicą.

- Pokazujemy je też właścicielom polskich sklepów poza granicami kraju, organizacjom polonijnym i wolontariuszom pomagającym w poszukiwaniach. Im więcej osób zobaczy te zdjęcia, tym większa jest szansa, że bracia się odnajdą - mówi Kinga Siembab, pracownik fundacji.

Bracia zaginęli 29 kwietnia 1979 roku. Wyszli z domu, bo chcieli pobawić się na podwórku. Chwilę potem zniknęli bez śladu. Ich zaginięcie ówczesna milicja wiązała z pożarem, jaki w tym samym czasie wybuchł w magazynach miejscowej huty szkła kryształowego. Pojawiła się hipoteza, że to oni mogli podłożyć ogień.

- Jeden ze świadków widział chłopców w pobliżu huty. Mieli uciekać z zapałkami w rękach - opowiada Tadeusz Barzycki, ówczesny komendant komisariatu milicji w Stroniu Śląskim. Późniejsze śledztwo prowadzone przez milicję i prokuraturę nie pomogło w odnalezieniu sprawców pożaru.
Nigdy też nie trafiono na żaden ślad zaginionych chłopców. A rozważano różne wątki: ucieczkę, porwanie i najtragiczniejszy z nich, czyli śmierć.

Ekipa programu "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie" chce odtworzyć tamte wydarzenia.

Ekipa programu "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie" chce odtworzyć tamte wydarzenia. Do Stronia Śląskiego przyjedzie między innymi Andrzej Minko, pomysłodawca i twórca programu. - Odwiedzimy dom, w którym chłopcy mieszkali, spotkamy się z rodziną, znajomymi, sąsiadami - zapowiada i podkreśla, że w czternastoletniej historii programu zdarzały się już szczęśliwe zakończenia po wielu latach od zaginięcia.

Być może po nagłośnieniu sprawy przez media znajdą się również ludzie, którzy przypomną sobie tamte wydarzenia i będą mogli pomóc w odnalezieniu braci lub zdobyciu informacji na temat ich zaginięcia.

Na jakiekolwiek informacje związane z tą sprawą czekamy pod adresem e-mail: [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska