Marcin Urban, skarbnik miasta, przekonywał wczoraj, że całkiem dobrze udało się miastu przetrwać kryzys. Pokazują to liczby. Z podatku PIT do budżetu miasta wpłynęło 730 mln zł, czyli o 40 mln zł więcej niż zakładano. Z podatku CIT płaconego przez firmy - 94 mln zł. To o 10 mln zł mniej niż pierwotnie zakładano.
Zdaniem urzędników magistratu największy sukces Wrocław osiągnął w 2009 r., wyprzedając swój majątek - czyli grunty i kamienice. - Do budżetu wpłynęło aż 223 mln zł - wyliczał skarbnik. - W porównaniu do innych miast w Polsce to najlepszy wynik. Kraków zarobił 59 mln zł, Poznań zaś - 40 mln zł.
W 2009 r. Wrocław wystawił pod młotek 400 nieruchomości, z czego 183 zmieniło właściciela. Te dochody przełożyły się na inwestycje. Miastu udało się wybudować m.in. 6 km ścieżek rowerowych, wyremontować 47 kamienic, 11 podwórek, 300 mieszkań komunalnych. Nie popisaliśmy się jednak przy pozyskiwaniu środków z Unii Europejskiej. Zakładano, że Wrocław zdobędzie 370 mln zł - udało się jedynie 131 mln zł. Najlepsza była Łódź, pozyskując 166 mln zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?