Dobiegł końca proces prof. Stanisława D., byłego rektora Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Legnicy, oraz jego kanclerza Jerzego S. i wicekanclerza Roberta B. Wczoraj sąd przesłuchał ostatniego świadka obrony. Były też mowy końcowe stron.
W mowie końcowej prokurator nie zostawił suchej nitki na motywach postępowania oskarżonych. Przypomniał, że rektor i kanclerz zawarli z firmą niekorzystną umowę dzierżawy działek z zastrzeżeniem, że szkoła zapłaci milion złotych odszkodowania, gdy po 5 latach nie sprzeda firmie działek. Wkrótce sami dostali od firmy działki z wybudowanymi domami i ze wszystkimi rabatami.
- Nastąpił konflikt interesów, bo jako szefowie uczelni mieli obowiązek sprzedać działki po jak najwyższej cenie, a jako osoby prywatne byli zainteresowani kupnem po cenach jak najniższych - stwierdził prokurator Marcin Kucharski. - Ważne jest odsunięcie osób niegodnych z uczelni, bo na ławie oskarżonych siedzą wyjątkowo źli gospodarze.
Adwokaci wnioskowali o uniewinnienie wszystkich trzech oskarżonych
Dla byłego rektora proponuje 1,5 roku więzienia, a dla Jerzego S. 2 lata. Oba wyroki w zawieszeniu, ale z 5-letnim zakazem pełnienia funkcji publicznych w szkole. Dla Roberta B. proponuje rok w zawieszeniu na 2 lata.
Oskarżeni nie przyznali się do winy. Twierdzili, że wykonywali obowiązki w interesie uczelni. Z kolei adwokaci oskarżonych przypomnieli m.in., że prokuratura przegrała proces cywilny w sprawie unieważnienia umowy kupna działek. Podkreślali, że działki były sprzedane zgodnie z procedurą. Zarzucili też, że oskarżyciele opierali się na ustaleniach NIK, nie biorąc pod uwagę wyjaśnień uczelni.
Oskarżeni o niegospodarność
Stanisława D. zatrzymano w październiku 2006 roku. Zdaniem prokuratury działał razem z Jerzym S. na szkodę uczelni. Wydzierżawił, a następnie sprzedał firmie Handlomix teren budowlany przekazany wcześniej przez Skarb Państwa na osiedle dla pracowników uczelni. Transakcji dokonano, ustalając wycenę za tereny zielone, podczas gdy były to grunty pod budownictwo. Czynsz za dzierżawę ustalono na tysiąc złotych miesięcznie, podczas gdy prokuratura twierdzi, że powinien wynosić 14 tys. zł. Także przy sprzedaży zaniżono wartość: zamiast 1,3 mln zł szkoła dostała 300 tys. zł.
Współpraca: CH
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?