W czwartek na wylocie ze Zgorzelca w kierunku Wrocławia i Jeleniej Góry zostanie otwarta galeria Plaza Zgorzelec. To już piąty duży sklep w mieście. Miejscowi kupcy są załamani.
- Jest Real, Carrefour z Galerią Słowiańską, jest duży Kaufland, jest Galeria Eden Park, a teraz Plaza Zgorzelec - wylicza Agata Komicz, która w śródmieściu prowadzi sklep obuwniczy.
Zdaniem kupców galerie lokowane na przedmieściu sprawiają, że centrum Zgorzelca zaczyna powoli wymierać. - Na naszej ulicy jest coraz więcej pustych lokali. Zamiast sklepów czy kawiarni otwierają się jedynie filie banków i kantory - martwi się Anna Ambroży, właścicielka sklepu jubilerskiego przy ul. Daszyńskiego.
Katarzyna Putek mówi, że galerie zabijają miasto, a tym, którzy jeszcze w centrum zostali, władze wcale nie ułatwiają działalności.
Tego samego zdania jest Jolanta Bajda, właścicielka domu towarowego Wenus w śródmieściu Zgorzelca. - Naszym największym problemem jest brak miejsc parkingowych w centrum. Tym przegrywamy konkurencję - mówi. - Nie jakością towarów czy cenami, ale brakiem miejsc postojowych, z których mogliby korzystać nasi klienci - wyjaśnia.
Przykładem tego jest ulica Daszyńskiego, gdzie na najlepszym dla handlowców odcinku obowiązuje zakaz zatrzymywania się i postoju. - To jedna z najszerszych ulic w mieście, ale zatrzymać się przy niej nie wolno. A jeśli ktoś się odważy, to zaraz pojawiają się policja, straż miejska i takie osoby karane są mandatami - mówi Jolanta Bajda.
Kupcy boją się, że galerie handlowe zabiją ekonomię miasta
Handlowcy przekonują, że już wiele razy próbowali zainteresować swoim problemem włodarzy miasta, ale jak dotąd bez skutku. - Ulicami w centrum zarządza Dolnośląska Służba Dróg i Kolei - tłumaczy Rafał Gronicz, burmistrz Zgorzelca. - Miasto wystąpiło już o przejęcie ulic Daszyńskiego, Bohaterów Getta i Piłsudskiego. Gdy tak się stanie, uwzględni postulaty kupców.
Zgorzeleccy handlowcy zapowiadają, że po świętach wielkanocnych chcą wspólnie przeprowadzić akcję protestacyjną. Liczą na kupiecką solidarność i zaangażowanie, bo planują zasłonić witryny wszystkich sklepów w śródmieściu arkuszami szarego papieru z napisem: Likwidacja. W ten sposób pokażą, jak umiera centrum.
Uwzględnić specyfikę
Z Adamem Cebulą, urbanistą, rozmawia Janusz Pawul
Ile galerii handlowych w mieście to już za dużo?
Nie słyszałem o takich badaniach. Wszystko zależy od inwestora.
I w niewielkim Zgorzelcu powstaje kolejna galeria...
To akurat specyfika tego miasta, które do wszelkich symulacji brane jest pod uwagę razem z sąsiadującym przez Nysę Görlitz. A wtedy to już nie jest miasto liczące 30, ale 90 tysięcy mieszkańców.
Galerie mają być w centrum miast, czy na przedmieściach?
Z punktu widzenia funkcji miastotwórczych lepiej, by powstawały w centrum. Inwestor musi dopasować swój obiekt do istniejącej architektury.
Galerie handlowe na peryferiach niszczą centra miast?
Niekoniecznie, choć w niewielkich miastach faktycznie mogą powodować takie skutki. Wiele więc zależy od samorządów, które powinny odpowiednio szybko reagować i pomagać lokalnym kupcom.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?