Ten szczeniacki pęd do wolności rozum każe napiętnować, co przejawia się już na poziomie języka - wagary pochodzą od łacińskiego "błąkać się", które ma negatywne skojarzenia (aż do obłędu).
Na jednym z religijnych portali internetowych ks. Jan wykłada młodzieży, że wagary są grzechem, bo świadczą o lekceważeniu rodziców, nauczycieli i społeczeństwa (marnowanie podatków, które idą też na edukację), a na koniec i samego Pana Boga, który stawia przed nami zadanie życia sensownego.
Rzecz nie jest jednak wcale oczywista. Ktoś obdarzony sporą dozą poczucia humoru nazwał wagary "desperacką próbą obcowania z wolnością". Każdy z nas na różnych etapach życia próbuje obcować z wolnością, czasem nawet w sposób radykalny, ale niewątpliwie bezpieczniej i wygodniej jest podporządkować się społecznym regułom.
W społeczeństwie konsumpcyjnym próbuje się ograniczyć pojęcie wolności do wyboru np. między Plusem, Erą, Orange i Play.
Dlatego dla mnie "desperacka próba" brzmi całkiem nieźle, nawet jeśli wagarowicz ma siano w głowie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?