Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Można posłuchać Mozarta, a czasem warto walnąć w bęben

Jacek Antczak
Chopin wywołuje emocje, ale i AC/DC może się przydać
Chopin wywołuje emocje, ale i AC/DC może się przydać Tomasz Hołod
Rozmowa z Justyną Miłosz, organizatorką spotkania muzykoterapeutów we Wrocławiu

Jadąc do Pani słuchałem sobie w samochodzie "Cyfrowego stylu życia" Sidneya Polaka i poczułem się lepiej, nawet plecy jakby mniej bolą. A kolegę z redakcji nakręca AC/DC słuchane na full. Czy to jest muzykoterapia?
Niestety nie. W każdym razie nieprofesjonalna. Żeby można było mówić o muzykoterapii, potrzebne są trzy elementy: pacjent, muzykoterapeuta i muzyka. Muzykoterapia jest świadomie zaplanowanym działaniem, metodą wsparcia dla pacjenta. Słuchanie muzyki to tylko poprawa humoru, relaks. Choć jeśli ktoś lubi AC/DC, podoba mu się dynamika tej muzyki, słuchanie jej jest przyjemne i poprawia mu nastrój, to nieświadomie wykorzystuje terapeutyczne aspekty muzyki.

A prawdziwa muzykoterapia wyleczy nas z choroby?
Sama muzyka nie zdziała cudów, nie ma się co oszukiwać. Muzykoterapia jest traktowana jako jeden z elementów terapii holistycznej, z udziałem specjalistów psychologów, pedagogów, fizjoterapeutów, lekarzy. Pozwala na przykład pacjentom oswajać się ze zbliżającą się operacją, czasem osłabia lęki, innym razem jest potrzebna do pobudzenie, aktywizacji człowieka.

Jedna ze studentek muzykoterapii wrocławskiej Akademii Muzycznej miała wykład o terapeutycznym działaniu muzyki Chopina. W czym Chopin jest lepszy od mojego Sidneya?
Tak naprawdę nie można stwierdzić, że któryś z kompozytorów czy konkretny utwór działa w terapii lepiej od drugiego. Ilu jest ludzi, tyle gustów. Do kogoś trafi muzyka Chopina, a do innego grupy hiphopowej. Rozmawialiśmy o znaczeniu Chopina w terapii przy okazji Roku Chopinowskiego.
Na pewno są badania, z których wynika, jaka muzyka najbardziej przydaje się muzyterapeutom i ich pacjentom.

Jest przekonanie, poparte zresztą pracami naukowymi, że najbardziej przydaje się Mozart. Muzykoterapeuci często wykorzystują muzykę dawną, barokową. Niektóre walory muzyki Chopina, szczególnie jej emocjonalność, też się wykorzystuje, na przykład gdy chcemy wywołać emocje u pacjenta.

Jak ktoś nie cierpi Chopina, to możecie wywołać bardzo negatywne emocje.
Muzykoterapeuci nikogo nie zmuszają do słuchania konkretnych utworów, przed
zajęciami przeprowadza się dogłębne wywiady. Ta dziedzina czerpie z pedagogiki i psychologii. A to, że częściej wykorzystuje się muzykę klasyczną, wynika z jej większej popularności wśród pacjentów, którzy decydują się na spotkania z muzykoterapeutą.

Rozmawiamy o słuchaniu muzyki, ale muzykoterapia to też… wspólne muzykowanie. Mieliście nawet wykład o terapii, w której grupa pacjentów gra na perkusji...
W tej dziedzinie jest wiele metod terapii. Na przykład w Holandii i Anglii preferuje się muzykoterapię kreatywną, w której główny nacisk kładziony jest na naukę gry na instrumentach. A wspólna gra na perkusji pod okiem terapeuty? Jak najbardziej. W tym przypadku muzyka działa przy przełamywaniu barier, które niektóre osoby mają z komunikacją. Przecież nie wszystko potrafimy wyrazić werbalnie. Czasem łatwo nam coś wyśpiewać, zanucić, wspólnie poimprowizować. A czasem, zamiast uderzyć pięścią w stół, warto mocno walnąć w bęben.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska