Prawdopodobnie w ogóle zrezygnuje z prowadzenia mediacji. Brakuje mu na nią czasu. Z tego powodu przedłuża się spór zbiorowy o podwyżki i rośnie niezadowolenie załogi.
Sytuacja może mieć fatalne skutki dla firmy. Już teraz pracownicy, zniecierpliwieni długim oczekiwaniem na wzrost płac, skrzykują się do protestu.
Chcą jednocześnie wziąć wolne na życzenie, co może na jeden dzień sparaliżować pracę całego kombinatu. - Jesteśmy skazani na ministra, który musi wyznaczyć nowego mediatora.
Musimy czekać - mówi Leszek Hajdacki ze Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?