Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy ktoś pomagał mordercy Ewy ze Świdnicy?

Małgorzata Moczulska
Koledzy licealistki długo nie mogli się otrząsnąć po tragedii
Koledzy licealistki długo nie mogli się otrząsnąć po tragedii fot. dariusz gdesz
- Nie wierzę, że nawet jeśli ktoś pomagał mordercy, to dowiemy się kto. Zresztą, dla mnie morderca jest jeden i jest nim Petr. - mówił w środę w sądzie Witold Biernacki, ojciec zamordowanej licealistki ze Świdnicy.

- Nie wierzę, że nawet jeśli ktoś pomagał mordercy, to dowiemy się kto. Zresztą, dla mnie morderca jest jeden i jest nim Petr. - mówił w środę w sądzie Witold Biernacki, ojciec zamordowanej licealistki ze Świdnicy. - A nawet jeśli, to co? Gwałcił Ewę, kiedy ta już nie żyła? Nie mogę o tym nawet myśleć - dodał. Jest na każdej rozprawie. Jak tłumaczy, znalezienie prawdy trzyma go przy życiu. - Przecież zabójca nie powiedział nawet przepraszam - mówi.

W środę w Sądzie Okręgowym w Świdnicy ponownie rozpoczął się proces 22-letniego Petra Petika, skazanego na dożywocie za zamordowanie i zgwałcenie licealistki ze Świdnicy. Sąd apelacyjny uchylił ten wyrok, bo, jego zdaniem, istnieje podejrzenie, że morderca nie jest jedynym winnym tej zbrodni.
- Stwierdziliśmy, że prawdopodobne jest, iż skazany działał wspólnie z inną osobą, a co najmniej jakaś druga osoba była na miejscu zbrodni - mówi Witold Franckiewicz, sędzia Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu. - Świadczą o tym badania DNA zabezpieczone na jednym z przedmiotów należących do ofiary.

Tłumaczy, że sąd w Świdnicy nie wziął pod uwagę takiej wersji, uznał ją bowiem za fantazję skazanego, który sugerował to podczas procesu. - Nie można jednak takiej sytuacji wykluczyć, dlatego należy sprawdzić wszystko raz jeszcze - mówi sędzia Franckiewicz.

- A nawet jeśli, to co? Gwałcił Ewę, kiedy ta już nie żyła? Nie mogę o tym nawet myśleć

Wczoraj sąd w Świdnicy utajnił proces. Powodem były szykany wobec rodziny oskarżonego. W domu, w którym mieszkał, ktoś powybijał okna. Sędziowie bali się, że relacje z procesu mogą wzmóc taką agresję.

Przypomnijmy. 21-letni Petr Petik został skazany na dożywocie we wrześniu ubiegło roku. 17-letnia Ewa była jego przypadkową ofiarą. Znalazła się w nieodpowiednim miejscu i nieodpowiednim czasie.

Mężczyzna spotkał ją rano na drodze wylotowej ze Świdnicy. Ona szła w odwiedziny do babci, on wracał z imprezy do domu. Siłą zaciągnął dziewczynę kilkadziesiąt metrów od głównej drogi i zaczął ją dusić.

Z pewnością nieprzytomną, a być może już nieżywą, kilka razy zgwałcił, po czym uciekł z miejsca zdarzenia. Ciało dziewczyny znaleziono nazajutrz. Petra Petika zatrzymano dwa dni później.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska