18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Spółek miejskich coraz więcej, a ich dług rośnie

Bartłomiej Knapik, Marcin Rybak
Tomasz Hołod
NIK i radni Wrocławia sprawdzają, czy miasto dobrze wydaje pieniądze

Urzędnicy planują stworzenie kolejnej spółki miejskiej. Tym razem ma to być spółka-córka centrum treningowego SPARTAN, która miałaby się zajmować wybudowaniem campingu i pola namiotowego na Gliniankach, a potem zarządzałaby nimi.

Już sam pomysł budzi spore kontrowersje. Radni od dawna mają zastrzeżenia do powstawania kolejnych, gminnych spółek. Właśnie zdecydowali, że przyjrzy im się dokładnie komisja rewizyjna.- To wyprowadzanie pieniędzy i odpowiedzialności poza kontrolę nie tylko rady, ale i prezydenta miasta - grzmi Tomasz Czajkowski (SLD) z tej komisji. - Powoływać spółkę do budowy campingu? To ja proponuję inną do malowania lamperii w urzędzie miejskim. Będzie miała odpowiednio wąski zakres prac i pewnie będzie robić to wyśmienicie - ironizuje.

Nie tylko radni mają wątpliwości. Najwyższa Izba Kontroli bada właśnie zarządzanie miejskimi inwestycjami za pomocą gminnych spółek w kilkunastu miastach w Polsce, w tym we Wrocławiu. Wstępne wyniki kontroli dotarły już do magistratu.

- Nie ma jeszcze protokołów - zastrzega Paweł Biedziak, rzecznik NIK. - Na razie urzędy odwołują się od ustaleń kontrolerów do Kolegium Odwoławczego przy izbie - dodaje. Tłumaczy, że największy problem dotyczy tego, czy samorządy mogą powoływać spółki, którym później bez przetargów zlecają nadzorowanie inwestycji. Jak mówi, poglądy prawników na ten temat są podzielone.

Dla wrocławskiej opozycji problemem jest też to, że spółki się zadłużają - na koniec 2012 roku ma to być 2,230 mld zł. Roczny budżet Wrocławia to nieco ponad 3 mld zł.

Ale urzędnicy zapewniają, że to nic złego. - W Polsce nie da się efektywnie zarządzać miastem bez spółek. Gdyby ich nie było, za te same rzeczy płacilibyśmy drożej - wyjaśnia Paweł Czuma, dyrektor biura prasowego w magistracie. I wylicza, że Warszawa ma 47 spółek, Łódź 29, a Poznań 23. - Kontrolują je NIK i specjalny wydział urzędu. Trzeba pamiętać, że żadna spółka nie dostanie kredytu, jeśli bank nie uzna jej za wiarygodną. To także forma kontroli - podkreśla.

W Polsce nie da się efektywnie zarządzać miastem bez spółek.

Ile ich jest? Oto lista spółek, w których miasto ma udziały:
MPWiK, MPK, TBS, Centrum SPA, Wrocławskie Mieszkania, Wrocławskie Inwestycje, WCT SPARTAN, Wrocławski Park Wodny, ZOO Wrocław, Agencja Rozwoju Aglomeracji Wrocławskiej, Wrocławski Park Technologiczny, WP Hala Ludowa, Wrocławska Rewitalizacja, Port Lotniczy Wrocław, WKS Śląsk Wrocław, Dolnośląski Fundusz Gospodarczy, WCB EIT+, Medyczny Park Naukowo-Technologiczny, DOLMED
Spółki mnożyć można, ale uważnie kontrolować
Rozmowa z Ireneuszem Jabłońskim, ekspertem Centrum im. Adama Smitha

Dlaczego polskie miasta tak chętnie tworzą kolejne spółki i oddają im swoje kompetencje?
Każde miasto jest zobowiązane do świadczenia na rzecz swoich mieszkańców bardzo szerokiego wachlarza usług. Cześć z nich wynika bezpośrednio z ustaw, część - zwłaszcza w mniejszych gminach - z tego, że nie ma podmiotów prywatnych zainteresowanych usługami. Wreszcie ze względów zwyczajowych czy konieczności. I miasta sporą część tych zadań przenosi do wyspecjalizowanych spółek. Razem z zadaniami przenoszą do nich też koszty związane z dostarczeniem usługi oraz zyski.

Czyli na przykład miejskie wodociągi płacą za wymianę rur, ale dostają pieniądze, które mieszkańcy płacą za wodę i odbiór ścieków. Tylko czy tworzenie kolejnych spółek ma sens?
Z założenia tak. Wyodrębnienie konkretnych zadań ułatwia zarządzanie i pomaga sprawdzić, ile konkretnie za coś płacimy. Inna sprawa to ocena, czy one funkcjonują dobrze. Ale to już raczej zadanie dla dziennikarzy czy radnych.

Zapominamy, że za dzisiejsze pożyczki będziemy musieli zapłacić. I to z odsetkami.

Właśnie. Opozycja we Wrocławiu zarzuca prezydentowi, że branie przez spółki kredytów to kreatywna księgowość, bo nie wlicza się ich do ogólnego zadłużenia miasta. Z kolei urzędnicy przyznają po cichu, że nie można inaczej obejść prawa, które ustala pułap zadłużenia dla samorządów.
Prawo pod tym względem jest zbyt liberalne. Za szybko się zadłużamy, zbyt często bierzemy kredyty. Zapominamy, że za dzisiejsze pożyczki będziemy musieli zapłacić. I to z odsetkami. Natomiast z zarzutem o kreatywną księgowość się nie zgodzę. Radni, tak jak to jest w holdingach, powinni żądać raportów z całości wyników finansowych - i budżetu miasta, i spółek, nawet gdy prawo tego nie wymaga. I zamiast ideologicznych zarzutów, liczyć dokładnie każdą złotówkę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Polacy chętniej sięgają po krajowe produkty?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wrocław: Spółek miejskich coraz więcej, a ich dług rośnie - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska