Do Krakowa przyjeżdża coraz mniej turystów

Przedstawiciele krakowskiej branży turystycznej mają strach w oczach. Optymistyczne prognozy
na 2008 r., dotyczące liczby turystów przyjeżdżających do Krakowa, nie sprawdzają się.
Gości miało być ok. 7,5 mln. Będzie ich prawdopodobnie o dwa miliony mniej. Miasto straci wielkie pieniądze. Z badań Instytutu Turystyki wynika bowiem, że przeciętny turysta zostawia w miejscu pobytu ok. 140 zł dziennie.

Narzekają hotelarze, restauratorzy, muzealnicy, przewodnicy, handlowcy i biura podróży. Szacuje się, że w obrębie Plant z ich usług korzysta od 10 do 15 proc. mniej turystów niż w tym samym okresie 2007 roku. Poza Starym Miastem jest jeszcze gorzej. Właściciele firm obsługujących przyjezdnych mówią o spadkach wynoszących 20 proc. Czy to oznacza, że światowa moda
na Kraków już minęła?

Kazimiera Rogozińska, kwiaciarka z krakowskiego Rynku zauważyła, że w tym roku nie ma prawie grup z Ameryki. - A rok temu było ich bardzo dużo.

6,8 mln - Tylu turystów w ubiegłym roku odwiedziło stolicę Małopolski.
5,5 mln - Tylu turystów prawdopodobnie odwiedzi Kraków w tym roku.

Katarzyna Gądek, dyrektor Biura ds. Turystyki Urzędu Miasta Krakowa, pociesza, że Kraków nie znudził się turystom. Od stolicy Małopolski ma ich odstraszać supermocna złotówka. Gądek twierdzi, że o kryzysie w branży turystycznej jeszcze nie można mówić, ale trzeba być czujnym. - W Krakowie w ciągu ostatnich dwóch lat przybyło miejsc noclegowych oraz firm obsługujących turystów - wyjaśnia. - Teraz wszyscy muszą się dzielić klientem.

Do spadku turystów przyczyniła się także sytuacja na krakowskim lotnisku. Tanie linie lotnicze, które zadecydowały o niebywałej turystycznej karierze Krakowa w ostatnich latach, przenoszą się
do innych miast. Z baz w Balicach zrezygnowały słowacki SkyEurope i niemiecki Germanwings. Węgierski Malev wycofał połączenie do Budapesztu i zamknął loty do Newcastle. Teraz ograniczenia zapowiada Ryanair.

Zarząd portu zapewnia, że nie odstrasza tanich przewoźników, ale też nie ukrywa, że chce uniknąć miana lotniska "niskokosztowego".

Na efekty takiej polityki nie trzeba było długo czekać. Już w kwietniu odprawiono o 10 tys. podróżnych mniej niż przed rokiem. Początek wakacji nie poprawił sytuacji. Tymczasem Cezary Orzech, rzecznik Międzynarodowego Portu Lotniczego w Katowicach-Pyrzowicach, które przejęło tanich przewoźników z Krakowa, zaciera ręce.

- 10 lipca padł u nas kolejny rekord - mówi Orzech. - Odprawiliśmy tego dnia 13 766 pasażerów.
W czerwcu w Pyrzowicach mieliśmy o 28 proc. więcej pasażerów niż w czerwcu 2007 r. - cieszy się.
Kryzys Balic i Krakowa przekłada się także na Wieliczkę. W czerwcu kopalnię soli odwiedziło 124,6 tys. gości. To o 10 proc. mniej niż w czerwcu 2007 r. Obcokrajowcy stanowili 52 proc. turystów, ale było ich o 6 proc. mniej niż rok temu.
Krakowscy urzędnicy są spokojni. Uważają, że lekiem na odpływ gości może być nowa strategia kulturalna stolicy Małopolski, czyli projekt "6 zmysłów". Filip Berkowicz, pełnomocnik prezydenta Krakowa ds. kultury i promocji miasta, wyjaśnia, że kilka unikatowych wydarzeń, takich jak Misteria Paschalia, Sacrum Profanum czy filmowa Off Camera (i występujące w nich wielkie nazwiska) mogą przyciągać do Krakowa fanów z całego świata.