Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Karpnikach wojna o podpisy i kopalnię

Alina Gierak
Członkowie Stowarzyszenia Karpniki obawiają się ekspansji kopalni. - Niszczy wieś! - mówią
Członkowie Stowarzyszenia Karpniki obawiają się ekspansji kopalni. - Niszczy wieś! - mówią Marcin Oliva Soto
Mieszkańcy Karpnik zostali zmanipulowani - twierdzi Jacek Włodyga, starosta jeleniogórski, i poprosił prokuraturę o sprawdzenie, czy ludzie wiedzieli, co podpisują

Sprawa dotyczy listy z 300 podpisami mieszkańców Karpnik (gmina Mysłakowice) i okolicy. Zostały one podłączone do pisma kopalni Pol-Skal, jakie trafiło do wojewody dolnośląskiego. Kopalnia zabiega o cofnięcie zakazu wjazdu do Karpnik ciężarówek powyżej 16 ton.

Znaki postawił starosta Jacek Włodyga, by ochronić zespół pałacowo-parkowy w Łomnicy oraz odciążyć żyjące z turystów Karpniki od uciążliwego transportu. Ciężarówki ze skaleniem jeżdżą teraz przez Janowice. Sprawa takiej organizacji ruchu trafiła do wojewody dolnośląskiego. Przy proteście jest także pismo, w którym część mieszkańców wioski występuje przeciwko, jak piszą, "wrogim działaniom garstki osób walczących z kopalnią".

- Czyli chodzi o nas - mówi Michał Kołacz, przewodniczący Stowarzyszenia Karpniki. Gdy zainteresował się, dlaczego sąsiedzi podpisali petycję, wyszło na jaw, że ludzie byli przekonani, iż opowiadają się za zupełnie inną sprawą. - Zbierano podpisy w obronie szkoły, bo jest zagrożona likwidacją - tłumaczy pan Michał. Nikt nie miał wątpliwości, że jest to słuszne. Teraz okazało się, że te podpisy wykorzystano w innej sprawie, a widocznie listę przekazano kopalni. Stowarzyszenie Karpniki twierdzi, że zgłosiło się do nich ponad 30 osób, które uważają, że zostały wprowadzone w błąd.

- Wykorzystano tych ludzi - uważa starosta Włodyga i dlatego poprosił, by Prokuratura Rejonowa w Jeleniej Górze sprawdziła, czy nie doszło do popełnienia przestępstwa.

Okazało się, że te podpisy wykorzystano w innej sprawie, a listę przekazano kopalni

Sprawa podpisów wzbudziła emocje wśród mieszkańców Karpnik, bo od 10 lat trwa tu spór o kopalnię. Popiera ją część ludzi. - Większość jednak uważa, że powinno się ją zamknąć - mówi Anna Śniegucka-Pawłowska ze Stowarzyszenia.

- Kopalnia niszczy naszą wieś - mówią jego członkowie. To powinna być turystyczna miejscowość w Rudawskim Parku Krajobrazowym. - A kto przyjedzie do miejsca, gdzie jest kamieniołom i ciągle jeżdżą wielkie auta? - pytają.

Jako ostatni przykład zniszczeń podają drogę gminną w Karpnikach. Zniknęła, bo kopalnia zaczęła wydobywać w jej sąsiedztwie skaleń.

Walczą o swoją miejscowość

Kopalnia skalenia w Karpnikach miała koncesję do 2008 roku. Zezwolenie na eksploatację zostało jednak przedłużone do 2046 roku. Członkowie Stowarzyszenia Karpniki oraz Towarzystwa Miłośników Karpnik walczą w sądach i Ministerstwie Ochrony Środowiska o unieważnienie tej decyzji, bo ich zdaniem koncesja została wydana z naruszeniem przepisów. Chcą zablokować wydobycie, bo uważają, że ich wieś powinna rozwijać się turystycznie. A nie jest to możliwe w sąsiedztwie kopalni i ruchu ciężarówek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska