Rodzice prawie 100 dzieci z "dziewiątki" odetchnęli. Mimo zapewnień urzędników, że od września zmieniłby się tylko sposób zarządzania (wspólny dyrektor dla obu ośrodków), nie chcieli słyszeć o zmianach.
Do "ósemki" chodzi 70 dzieci upośledzonych w stopniu lekkim (mają lekcje, uczą się z podręczników), a do "dziewiątki" - mocniej upośledzone. To znaczy, że nauczyciele nie uczą ich czytania i pisania, ale samodzielnego jedzenia, ubierania się, mówienia. Część dzieci porusza się na wózkach i nosi pampersy.
- W połączonej grupie nauczyciele nie zapanują nad taką grupą. Nasze dzieci straciłyby radość z tego, że chodzą na zajęcia - uważa Antoni Kilarski, przewodniczący rady rodziców w "dziewiątce".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?