Śląsk Wrocław: Na Jagę wariant ze Spahiciem

Za piłkarzami Śląska zaledwie jeden mecz rundy wiosennej (z Polonią Bytom 0:0), a trener Ryszard Tarasiewicz już ma problemy personalne, bowiem z powodu kartek nie będą mogli zagrać w najbliższą sobotę przeciwko Jagiellonii Białystok Antoni Łukasiewicz i Sebastian Dudek. Tak się złożyło, że obaj zawodnicy to środkowi pomocnicy i tydzień temu w Bytomiu drugi w przerwie wszedł na boisko za pierwszego. Co prawda Łukasiewicz to defensywny pomocnik, a Dudek ofensywny, ale nie zmienia to faktu, że w środku pola w zespole Śląska zrobiła się dziura.

- Po to kadra zespołu liczy 20 zawodników, aby w takich momentach mógł zagrać ktoś inny. Na pewno coś trener Ryszard Tarasiewicz wymyśli - opowiada drugi szkoleniowiec wrocławskiego zespołu Paweł Barylski. Na pewno na środku pomocy zagrają Sebastian Mila oraz prezentujący wysoką formę po powrocie do gry po problemach zdrowotnych Dariusz Sztylka. Ponieważ trener Tarasiewicz preferuje ustawienie z dwoma defensywnymi pomocnikami, naturalne może się wydawać, że tę dwójkę uzupełni Krzysztof Ulatowski. Problem w tym, że ten niezwykle waleczny zawodnik dopiero co wrócił do treningów po blisko dwutygodniowej przerwie spowodowanej naciągnięciem więzadeł kolanowych.

Wydaje się jednak, że szkoleniowiec wrocławskiego zespołu postawi na środku pomocy na Amira Spahicia. Bośniak był jesienią jednym z najlepszych zawodników Śląska. W Bytomiu cały mecz przesiedział jednak na ławce rezerwowych. - Taka był decyzja trenera - krótko ucina Spahić, który do tej pory w większości meczów w barwach Śląska ustawiany był w linii defensywnej: na środku lub na lewej stronie. Ale kilka razy trener Tarasiewicz zdecydował się także na ustawienie zawodnika w pomocy. Tak było na przykład z Wisłą Kraków, gdzie pełnił rolę skrzydłowego.

- Jako defensywny pomocnik też już zagrałem. To było w meczu u nas z Zagłębiem Lubin, który wygraliśmy 2:0 - opowiada Spahić. Po chwili jednak dodaje: - A, grałem też na pozycji defensywnego pomocnika z Jagiellonią w Białymstoku. Trener przestawił mnie tam na ostatnie 15 minut meczu.

Nieco mniejsze problemy kadrowe ma Michał Probierz, który w sobotę nie będzie mógł skorzystać tylko z Igora Lewczuka, który także musi pauzować za kartki. W kadrze Jagiellonii na mecz ze Śląskiem znaleźli się za to Marcin Burkhardt i Rafał Grzyb. Pierwszego po zawirowaniach (od 1 lipca Jagiellonia jest jego trzecim klubem i według przepisów nie mógł być uprawniony do gry) udało się w końcu zatwierdzić do gry po wypożyczeniu z Metalista Charków, a drugiego w ostatniej chwili działacze z Białegostoku zdecydowali się wykupić z Polonii Bytom (miał przejść do Bytomia dopiero latem). - Jagiellonia na papierze ma bardzo silny skład. Ale wiadomo, jak jest w piłce: to, co na papierze, nie zawsze ma przełożenie na boisko. Na pewno jednak jest to groźny zespół - zaznacza trener Barylski.
I na koniec - tydzień temu Jagiellonia zaliczyła w Kielcach z Koroną mecz numer 32 z rzędu bez wygranej na wyjeździe. W sobotę będzie numer 33?

15 razy do tej pory grał Śląsk z Jagiellonią; bilans jest równy: pięć zwycięstw, pięć remisów, pięć porażek.

Bilety i karnety
Z okazji zbliżającego się Dnia Kobiet wszystkie panie na mecz z Jagiellonią mają wstęp wolny! Należy jednak przed spotkaniem odebrać bilet. W sobotę podarowany zostanie też pierwszy skuter dla kibiców, którzy kupili karnet na całą rundę. Do finałowej piątki zakwalifikowali się: Damian Soboń, Paweł Przystawa, Justyna Kostecka, Bogdan Gajek, Krzysztof Suliga.