Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Uważaj i licz dobrze gdy bierzesz taxi

Eliza Głowicka, Bartłomiej Knapik, współpr. JEW, BK, MJU
Mikołaj Nowacki
Co najmniej dwie wrocławskie korporacje po cichu podniosły opłaty. Sprawdziliśmy ceny i radzimy, jak tanio jeździć po mieście taksówkami

Maksymalna opłata za zajęcie miejsca w taksówce we Wrocławiu wynosi 6 zł. Tak uchwalili miejscy radni. Tymczasem niektóre korporacje stosują wyższe opłaty za kurs. 10 zł to minimalna opłata, jaką trzeba zapłacić za przejazd taksówką Radio Taxi Serc. 7 zł zapłacimy za zajęcie miejsca w taksówce Lux Radio Taxi. - To opłata obowiązująca w nocy, bo w dzień jest 6 zł - informuje nas dyspozytorka, gdy dzwonimy jako klient, a następnie stwierdza, że jeśli nam się nie podoba, nie musimy jechać właśnie z nimi.

- Jeśli wsiadamy do taksówki i kierowca żąda od nas na początek więcej niż 6 złotych, to jest to nielegalne - podkreśla Paweł Czuma, dyrektor biura prasowego w magistracie. Ryszard Szynal, prezes Radio Taxi Serc, potwierdza, że minimalna opłata za przejazd w jego firmie wynosi 10 zł, ale tylko wtedy, gdy wzywamy taksówkę przez telefon, a nie, gdy wsiadamy do taksówki na postoju. - To cena, która musi zrekompensować dojazd do klienta. Bywało, że kierowca jechał wiele kilometrów po klienta, a zamówiony kurs był krótki. To się nie opłacało - tłumaczy. Urzędnicy nie zostawią tej sprawy. - Nie ma znaczenia, czy kierowca dojeżdża do nas przez pół miasta, czy 100 metrów z postoju - mówi Marek Czuryło, dyrektor wydziału transportu urzędu miejskiego.

Choć oficjalnie za tzw. "trzaśnięcie drzwiami", czyli zajęcie miejsca we wrocławskiej taksówce, nie powinniśmy zapłacić więcej, niż 6 zł, w praktyce wygląda to różnie. Przekonaliśmy się o tym, gdy na postoju przy ul. Bolesławieckiej przed godz. 9 rano wsiedliśmy do auta Radio Taxi Serc. Zamówiliśmy krótki kurs, dwie przecznice dalej, który zwykle kosztował 6 zł. Taksówkarz stwierdził, że opłata wyniesie 10 zł, bo w ubiegłym roku podnieśli ceny i tyle wynosi teraz cena za minimalny kurs. Potwierdziła to też w piątek jedna z dyspozytorek. - Gdy bierzemy taksówkę spod słupka, za zajęcie miejsca płacimy dalej 6 zł. Szkoda, że nie macie numeru bocznego, wyjaśnilibyśmy to - podkreśla prezes korporacji Ryszard Szynal. Nie zaprzecza jednak, że najmniejsza opłata to 10 zł, gdy muszą dojechać do klienta.

Jeśli wsiadamy do taksówki i kierowca żąda od nas na początek więcej niż 6 złotych, to jest to nielegalne.

Nieoficjalnie dyspozytorki mniejszych korporacji przyznają, że wielu taksówkarzy największych firm stosuje minimalne opłaty za przejazd nawet w wysokości 15 zł. Ale głośno nikt tego nie powie. Zdaniem Marka Czuryły, szefa wydziału transportu urzędu miejskiego, pobieranie opłat w minimalnej wysokości 10 zł, niezależnie od przejechanej odległości jest naruszeniem zasad, które uchwalili radni. Opłata początkowa we Wrocławiu nie może przekroczyć 6 zł.- Wystąpię do korporacji o zajęcie pisemnego stanowiska w sprawie pobierania minimalnej opłaty za przejazd w wysokości innej niż 6 zł - mówi Czuryło.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska