NIK: po co komu spółka na legnickim lotnisku?

Najwyższa Izba Kontroli prześwietliła działanie legnickich spółek komunalnych i nadzór prezydenta nad nimi. Kontrola ujawniła niewystarczający nadzór w zakresie realizacji zamówień publicznych i gospodarki nieruchomościami. Najwięcej uwag inspektorzy mieli do sensu istnienia Strefy Aktywności Gospodarczej, spółki gminnej, powołanej do utrzymywania i zarządzania lotniskiem, które zresztą nie funkcjonuje.

Według NIK, zawieranie umów dzierżawy znajdujących się na terenie lotniska hal i magazynów oraz pobieranie czynszu to zbyt małe uzasadnienie utrzymywania SAG-u. Z powodzeniem te zadania mógłby przejąć np. Zarząd Gospodarki Mieszkaniowej lub wydział infrastruktury legnickiego ratusza.
- Dokonaliśmy analizy i nie widzimy uzasadnienia dla likwidacji SAG dopóki spoczywa na niej obowiązek utrzymywania i zarządzania terenem lotniska - mówi Jadwiga Zienkiewicz, zastępca prezydenta Legnicy.

Zdaniem NIK, gmina z tytułu działalności SAG nie uzyskała w latach 2006-2008 żadnych wpływów do budżetu: ani z dzierżawy, ani z dywidendy.

SAG przynosi zyski, ale zdaniem NIK, głównie dzięki prezydenckim zwolnieniom z podatku od nieruchomości (w ciągu 3 lat - na kwotę ponad 700 tys. zł). Kontrolerzy mają też zastrzeżenia do zasadności części ulg podatkowych. Wniosek o zwolnienie miał być złożony już w trakcie budowy hali magazynowej, podczas gdy uchwała rady miejskiej wyraźnie wskazuje, że takie pismo powinno wpłynąć zanim ruszy inwestycja. - Złożyłam interpelację do prezydenta, czy SAG będzie zmuszony oddać niesłusznie naliczoną ulgę - mówi szefowa rady miejskiej Ewa Szymańska.
Prezes SAG Zbigniew Czechowski teraz nie chce rozmawiać o sprawie, bo wysłał zastrzeżenia do wyników kontroli NIK i czeka na odpowiedź.

Czy miasto powinno zlikwidować SAG, skoro lotnisko, którym zarządza, nie funkcjonuje? - podyskutuj na naszej stronie.