Tuż przed ostatnimi wyborami samorządowymi i zaraz po objęciu stanowiska w ratuszu Holdenmajer naraził się paliwowemu gigantowi atakami na należący do BP zakład, w którym uszlachetniano asfalt.
Mieszkańcom Ścinawy doskwierały śmierdzące opary, które wydostawały się ze zlokalizowanych na obrzeżu miasta magazynów. Burmistrz mówił, że BP truje, i pokazywał dokumenty, z których wynikało, że faktycznie - przynajmniej incydentalnie - koncernowi zdarzało się przekroczenie norm emisji siarkowodoru.
Wbrew oficjalnym wypowiedziom inspekcji kontrolujących zakład burmistrz głosił, że jego działalność jest szkodliwa dla życia i zdrowia mieszkańców. Holdenmajer sugerował też nieprawidłowości na etapie postępowania administracyjnego, w wyniku którego asfaltownia rozpoczęła działalność.
Burmistrz nie zgadzał się z wynikami inspekcji zakładu
W połowie 2007 r. BP nie wytrzymało i złożyło pozew w Sądzie Okręgowym w Legnicy. Żądało od burmistrza odwołania głoszonych przez niego tez i wpłaty 50 tys. zł na dom dziecka. Trzyletni proces zakończył się oddaleniem powództwa i zwycięstwem burmistrza.
W uzasadnieniu znalazło się stwierdzenie, że Andrzej Holdenmajer był pierwszym burmistrzem, który tak zdecydowanie zaangażował się w obronę mieszkańców. Koncern odwołał się od wyroku, ale Sąd Apelacyjny we Wrocławiu podtrzymał w mocy decyzję z Legnicy.
Gdy trwał sądowy spór, kontrowersyjny zakład został odsprzedany koncernowi Total. - Rozmawia się z nim równie trudno, jak z BP - twierdzi Holdenmajer.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?