- Dróg praktycznie nie ma, bo są podziurawione jak ser. Pękają nam domy, strach przejść na drugą stronę ulicę. Do tego ciągły hałas i kurz. Tak nie da się żyć - skarżą się mieszkańcy Goczałkowa i Rogoźnicy. Dziennie przez ich wsie przejeżdża nawet pół tysiąca 40-tonowych ciężarówek wożących kamień z okolicznych kopali kruszyw. - My rozumiemy, że kopalnie dają pracę, ale naprawdę straciliśmy już cierpliwość - dodają.
W piątek odbędzie się spotkanie z przedstawicielami kopalń i kamieniołomów. Na razie gmina chce ograniczenia prędkości na terenie całego Goczałkowa do 40 kilometrów na godzinę i ograniczenia tonażu.
O pomoc w respektowaniu tego prawa zostanie też poproszona policja i inspekcja drogowa. Ale to nie wszystko. Starostwo już zapowiedziało, że od lipca chce ustawić kolejne znaki, dopuszczające przejazd wyłącznie ciężarówek o wadze do 15 ton. Dla kopalń może to oznaczać całkowity paraliż.
- Nie chcemy doprowadzić do ich upadku, a tylko zmusić je do poszukania alternatywnych rozwiązań - tłumaczą urzędnicy.
Dlatego chcą też zaproponować kopalniom kilka dróg gruntowych, które po utwardzeniu mogły służyć za drogi wywozu kamienia.
Kopalnie musiałyby jednak na własny koszt dostosować je do użytku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?