Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka ręczna: Zagłębie pokonało AS-BAU Śląsk w Orbicie

Paweł Pluta
Jeden z kontuzjowanych zawodników AS-BAU Śląska, Tomasz Sadowski, dziękuje kibicom za gorący doping
Jeden z kontuzjowanych zawodników AS-BAU Śląska, Tomasz Sadowski, dziękuje kibicom za gorący doping Mikołaj Nowacki
Już podczas rozgrzewki było widać, jaką siłą ognia dysponują oba zespoły. Trener Zagłębia Jerzy Szafraniec miał do dyspozycji w polu aż 11 zawodników, z kolei szkoleniowiec AS-BAU Śląska Tadeusz Jednoróg mógł desygnować do gry tylko 8 graczy

Na dodatek Grzegorza Garbacza trapi cały czas kontuzja barku. Wszedł on do gry dopiero w drugiej połowie, i to tylko do zadań defensywnych. Dziś ma przejść badanie rezonansem, co pozwoli w końcu zdiagnozować uraz. Na prawym rozegraniu pojawiał się skrzydłowy Piotr Swat i wychodziło mu to dobrze.

Mimo tych kłopotów wrocławianie zagrali o niebo lepiej niż tydzień wcześniej z Powenem. W pierwszej połowie tylko raz pozwolili wyjść lubinianom na prowadzenie (8:9 w 17 min). Tuż przed przerwą AS-BAU Śląsk wygrywał 16:13, jednak Zagłębie dotrzymywało kroku, a nie do powstrzymania był Bartłomiej Tomczak, który między 16 a 28 minutą trafiał sam dla swojej drużyny, zdobywając w 7 bramek (w całym meczu rzucił 12 goli). Na początku drugiej połowy gospodarze wygrywali już 20:16, jednak na trybunach zastanawiano się, czy wrocławianom wystarczy zdrowia i sił. W 41 min AS-BAU Śląsk prowadził po raz ostatni 22:21. Potem do głosu doszli lubinianie, którzy po raz drugi w meczu objęli prowadzenie (23:22 w 42 min) i nie oddali go już do końca spotkania. Gospodarze ambitnie próbowali doprowadzić do remisu, jednak kiedy w 55 min Zagłębie wygrywało 33:28, stało się jasne, że dwa punkty pojadą do Lubina.

- To nie Zagłębie wygrało ten mecz, a myśmy go przegrali. Wynik jest za wysoki, ale popełniliśmy za dużo błędów w obronie. Gra tak okrojonym składem dała o sobie znać w granicach w 50 minuty. Chcę jednak pochwalić tę wspaniałą grupę ludzi za walkę - mówił Tadeusz Jednoróg. Ambicję AS-BAU Śląska docenili także kibice, którzy jeszcze długo po meczu dziękowali zawodnikom za postawę.

- Mimo że Śląsk był na prowadzeniu, to siedziałem spokojnie, bo wiedziałem, że ich problemy kadrowe dadzą w końcu o sobie znać i nie pomyliłem się - podsumował Jerzy Szafraniec, którego zespół zrewanżował się wrocławianom za porażkę w pierwszej rundzie w Lubinie.

AS-BAU Śląsk Wrocław - Zagłębie Lubin 30:36 (16:15)
AS-BAU Śląsk: Schodowski, Stachera, Banisz - Tórz 6, Marciniak 2, K. Sadowski, Gujski 10, Haczkiewicz 1, Swat 7, Garbacz, Piętak 4.
Zagłębie: Świrkula, Malcher - Orzłowski 1, Stankiewicz 1, Niedośpiał, Tomczak 12, Paweł Adamczak, Fabiszewski 4, Obru-siewicz 11, Kieliba 5, Jakowlew 2, Nowak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska