Ulica Henryka Pobożnego na Zakaczawiu. Wypalona wewnątrz, niezamieszkana kamienica. Przerażeni ludzie patrzą na osmalone ściany.
- Kiedyś nas spalą - rozpacza 61-letnia kobieta. - Kto? Te wyrostki, które nic nie robią, tylko wystają po bramach. To nie pierwszy pożar. Często się u nas pali.
Inna mieszkanka tej ulicy opowiada, że nad ranem poczuła swąd spalenizny.
- Mąż zadzwonił po straż. Taki straszny ogień wydostawał się z okien. Myślałam, że za chwilę zapali się nasz dom - relacjonuje. - To już nie są żarty, choć chyba ktoś bawi się w podpalanie.
Pożar gasiło aż 9 jednostek straży pożarnej. Ogień szalał na 3 piętrach.
- Moim zdaniem to klasyczne podpalenie - mówi Leszek Gławęda, oficer dyżurny legnickiej straży pożarnej. Ma za sobą 25 lat służby, więc zna się na tym fachu. - To była najbardziej niebezpieczna akcja w tym roku. Ratownicy wchodzili do płonącego budynku. W każdej chwili mógł się zawalić strop. Musieli tak robić, bo ogień przerzuciłby się na sąsiednie domy, w których mieszkają ludzie.
Na 70 tys. zł wstępnie oszacowano straty w podpalonej kamienicy.
Leszek Gławęda przejrzał statystykę pożarów z ostatnich tygodni. Na Henryka Pobożnego paliło się najczęściej. W czerwcu było tam 6 interwencji, w lipcu - 3. W opuszczonym budynku podpalacz podkładał ogień już trzykrotnie. Raz ktoś wyrwał zawór gazowy. Ulatniający się gaz wyczuli mieszkańcy i zareagowali szybko. Nie doszło do wybuchu.
- To niepokojąca statystyka - przestrzega Gławęda. - Zaczyna się od drobnych pożarów, potem są coraz większe. To klasyczne działanie piromanów - dodaje. Podglądanie strażaków gaszących pożary fascynuje. Ten widok działa na wyobraźnię jak narkotyk i prowokuje do podpaleń. Gławęda przypuszcza, że na Zakaczawiu grasuje grupa młodych ludzi, których to bawi.
- Ten rejon jest pod naszym szczególnym nadzorem - zapewnia Sławomir Masojć z legnickiej policji. - Ale rodzice też muszą bardziej zwracać uwagę na to, co robią ich dzieci.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?