Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Statystyka to bóstwo

anonimowy policjant
fot. Dariusz Gdesz
Statystyka to bóstwo. Wszystko w policji kręci się wokół statystyki. Robi się plany. Na rok do przodu zakłada się, ile będzie, jakich przestępstw. Statystyki w policji to jedna wielka fikcja - mówi w rozmowie z Marcinem Rybakiem policjant z wrocławskiego komisariatu. Sprawę komentuje także Mariusz Sokołowski, rzecznik prasowy Komendy Głównej Policji.

Statystyki w policji to bóstwo - mówi anonimowy funkcjonariusz jednego z wrocławskich komisariatów. Ujawnia, jak w policji manipuluje się rzeczywistością, zamiatając niewygodne zgłoszenia pod dywan, manipulując liczbą wszczętych dochodzeń albo dopisując fikcyjne przestępcom. - Kłamstwo ma krótkie nóżki - odpowiada rzecznik KGP

Z Anonimowym Policjantem z wrocławskiego komisariatu rozmawia Marcin Rybak

Co jest w policji ważniejsze: statystyka czy łapanie przestępców?
Statystyka to bóstwo. Wszystko w policji kręci się wokół statystyki. Robi się plany. Na rok do przodu zakłada się, ile będzie, jakich przestępstw. Statystyki w policji to jedna wielka fikcja.

Po co to wszystko?
Bo według statystyki każda jednostka jest oceniana. Porównuje się wskaźniki do poprzednich okresów. Generalnie chodzi o to, by było jak najwięcej spraw wykrytych i jak najmniej umorzonych wobec niewykrycia sprawcy przestępstwa.

Można takimi danymi manipulować?
Dąży się do tego, żeby przyjmować jak najmniej niewygodnych spraw - takich, o których z góry wiadomo, że będą umorzone "z enki", czyli ze względu na niewykrycie sprawcy. Jak to zrobić? Powiedzmy, że w kilku różnych miejscach naszego rejonu dochodzi tej samej nocy do kilku różnych zdarzeń. Komuś skradziono radio z samochodu, komuś innemu włamano się do piwnicy i tak dalej. Możemy wszcząć kilka spraw albo połączyć, sugerując, że sprawca jest ten sam. Jak umorzymy, to jedno śledztwo, a nie trzy różne.

A jak sprawca się znajdzie?
Wtedy z jednej sprawy robimy kilka, żeby było jak najwięcej "wykrytych". Zdarza się też, że jak łapiemy faceta, który na przykład okradł pięć piwnic, to się mu wmawia, że okradł jeszcze kilka. Żeby poprawić sobie statystykę.

Był Pan świadkiem tego?

Tym zajmują się policjanci kryminalni. Wożą gościa po osiedlu i mówią mu: "Tu byłeś, tu byłeś, tu byłeś". Stawiają przy bramie i robią zdjęcie. Dlatego czasem taki facet wycofuje się z części postawionych mu zarzutów.

Wszystko w policji kręci się wokół statystyki.

A można w ogóle zignorować zgłoszenie przestępstwa?
Wkłada się zgłoszenie do szafy tylko po to, żeby dochodzenie wszcząć w następnym okresie statystycznym. Potem może z tego się zrobić afera, jak ktoś o sprawie zapomni przez wiele miesięcy. Kiedyś bywało nawet, że akta wysyłane były "do Koszalina", czyli wrzucane do kubła. Człowiek zgłaszał drobne przestępstwo. Czekało się tydzień-dwa. Jak się nie interesował, to akta lądowały w koszu. Czasem przełożony wydaje polecenie: "Do końca roku nic nie wszczynać, bo województwo źle wypada w statystyce". A jest, na przykład, dwa tygodnie do końca roku. Takich poleceń nikt nie wydaje na piśmie i w razie czego łatwo się może tego wyprzeć.

Z Mariuszem Sokołowskim, rzecznikiem prasowym Komendy Głównej Policji, rozmawia Marcin Rybak

Statystyka u nas to bóstwo - mówi policjant zapytany, czy w waszej instytucji ważniejsze jest łapanie przestępców, czy statystyka.

Często słyszę zarzut, że z policyjnymi statystykami jest coś nie tak. Ale statystyka nie może być jedynym miernikiem oceny pracy policji. Ważne jest też, na przykład, poczucie bezpieczeństwa mieszkańców. Dziwaczna byłaby sytuacja, gdyby dane pokazywały, że jest dobrze, a wzrastałoby poczucie zagrożenia. Jeśli ktoś mówi, że w policji statystyka to bóstwo, to niech powie, jak zrobić statystykę bez łapania przestępców.

Ale można manipulować statystyką. Przykłady: nie wszczyna się miesiącami zgłaszanych spraw, żeby mniej było niewykrytych sprawców. Z tego też powodu z kilku różnych zgłoszeń robi się na siłę jedno itp.
Policja prowadzi postępowanie pod nadzorem prokuratury. O tym trzeba pamiętać. Trzeba też pamiętać, że fałszowanie statystyk to łamanie prawa. Przestrzegam przed tego typu manipulacjami. Policjanci, którzy takie rzeczy robią, bardzo dużo ryzykują. Jeśli ktoś ma informacje o takich zdarzeniach, jeżeli ktoś chciał zgłosić sprawę i nie został obsłużony jak należy, prosimy o zgłoszenie. Manipulacje przy statystyce - jak każde kłamstwo - mają krótkie nóżki.
Co więc ma zrobić policjant, który kilka tygodni przed końcem roku słyszy: "Nie przyjmować więcej zgłoszeń, bo województwo źle wypada w statystyce. Wszczynać dopiero po nowym roku".
Powinien od razu napisać raport do Komendy Głównej Policji. Na pewno zbadamy takie zgłoszenie.

Słyszałem o tym, że sprawy się wszczyna albo nie, zależnie od tego, kto zgłasza

Słyszałem o tym, że sprawy się wszczyna albo nie, zależnie od tego, kto zgłasza. Jak to jest kloszard, odmawia się wszczęcia, bo i tak nie napisze zażalenia na to.
Jeśli to prawda, to mogę ubolewać, że tego typu myślenie się pojawia. Dla nas wyznacznikiem są kodeksy: karny i kodeks postępowania karnego. Policjant powinien działać tylko w oparciu o to. Każdy musi być traktowany tak samo, niezależnie do wieku, sytuacji majątkowej czy narodowości. Każdy bowiem jest ofiarą przestępstwa. Nieraz dochodziło do tragedii, bo bagatelizowane były problemy. Musimy pamiętać, że w policji pracuje 120 tysięcy osób - funkcjonariuszy i pracowników cywilnych. Może się zdarzyć, że ktoś się sprzeniewierza zasadom. Jestem pewien, że to incydentalne przypadki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska