Za wbicie pieczątki do dowodu rejestracyjnego auta brał od kilkunastu do kilkudziesięciu zł. W ten sposób dopuszczonych do ruchu mogło zostać kilkanaście pojazdów.
Jak mówi mł. asp. Antoni Owsiak ze zgorzeleckiej policji, po otrzymaniu informacji, że w niedawno otwartej stacji diagnostycznej może dochodzić do tego typu praktyk, mężczyzna był obserwowany. 15 lutego diagnosta stanął przed sądem i wyszedł na wolność za poręczeniem majątkowym.
Według policji, sprawa jest rozwojowa, bo oprócz osoby przyjmującej łapówki, karze podlegają także ci, którzy je wręczali. Ustalenie, kto się tego dopuścił, nie będzie trudne, bo auta podczas przeglądu są rejestrowane w systemie komputerowym. Diagnoście grozi 10 lat więzienia i utrata uprawnień do kontrolowania stanu technicznego samochodów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?