Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polska "Randka w ciemno" pod krótką kołderką

Henryk Tronowicz
Majka (Katarzyna Maciąg) i Karol (Borys Szyc)
Majka (Katarzyna Maciąg) i Karol (Borys Szyc) Materiały promocyjne
Niebawem czekają nas premiery paru randek w ciemno, polukrowanych w stylu hollywoodzkim. Słodki styl ten polega na tym, że popularni aktorzy bez przerwy prowokują się ukradkowym zezowaniem, a wścibska kamera zagląda pod kołdrę

Od piątku mamy na ekranach rodzimą wersję "Randki w ciemno" i - powiedzmy jasno - lukru tu również nie braknie, a tylko kołdra krótka znalazła się na drugim planie. Drugi, w żadnym razie nie znaczy ostatni. Bo prawdę mówiąc, także w tej randce rodzimej wszystko kręci się wokół wyrka i kołdry, tyle że jeśli chodzi o rozwój głównego wątku odbywa się to z subtelnie dawkowaną dozą romantyzmu, choć ze zdecydowanie mniejszym ładunkiem komizmu.

Cztery sympatyczne kumpele mielą bez przerwy ów "jeden jedyny" temat. Toczą wieczny dialog o tym wymarzonym, jednym, jedynym! Jedna z nich, studiująca anglistykę Majka (Katarzyna Maciąg) niedawno wdała się w romans z żonatym, znacznie od siebie starszym Cezarym (Bogusław Linda). Niestały w uczuciach Czarek nieustannie zmienia partnerki i właśnie znalazł się w fazie miłosnych harców z czeską seks-bombą Karoliną (Petra Tumová). Kiedy seksbomba nastawia się w wyrku (bez kołdry!) na eksplozję, Czarek ją zapewnia, że jest najwspanialszą kobietą, jaką dane mu było poznać. W tym samym momencie nie staje na wysokości zadania i traci wiarygodność...

Majka tymczasem dorabia jako kelnerka w nocnym pubie. Wpada tam w oko nieśmiałemu barmanowi Kubie (Leszek Żurek). Tam też poznaje Karola (Borys Szyc), gościa wciąż szpanującego i niezbyt wybrednie żartującego. Karol do faworytów Majki nie należy. Chce los jednak, że dziewczyna startuje w telewizyjnym programie "Randka w ciemno", nie wiedząc, że tuż za przepierzeniem siedzi... Karol. Ku zdumieniu obojga wygrywają wycieczkę...

Spotykające naszą parę bohaterów perypetie w czasie podróży to w tej opowieści gniot niepojęty. Dawno w polskim filmie nie oglądałem satyry tak topornej, pozbawionej szczypty komizmu i skutecznie wypranej z romantyzmu. Chyba że komuś do gustu przypadnie jędrne słownictwo niejakiej Kingi (Anna Dereszowska), realizatorki telewizyjnej, która bez przerwy - nie wyłączając gorącej sceny pod kołdrą z Karolem - leci bluzgiem takim, jakiego Linda i Szyc (razem wzięci!) używali w znanych męskich hitach w rolach słynnych twardzieli.

Zawiódł mnie pod tym względem reżyser Wojciech Wójcik, znany jako twórca rzetelnie skrojonych filmów sensacyjnych ("Karate po polsku", "Prywatne śledztwo", "Ekstradycja") czy autor znakomitego dramatu politycznego "Tam i z powrotem".

Już mogło się zdawać, że wreszcie filmowcy polscy może odpuszczą ogranym bajdom pod wezwaniem "komedia romantyczna". A tu figa z makiem. Kilka udanych scen z dobrze poprowadzoną Katarzyną Maciąg tej kinowej randki niczym nie usprawiedliwia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska