Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubań: Ma wyrok, ale do więzienia go nie chcą wziąć

Janusz Pawul
Zbigniew K.: - Chcę odsiedzieć wyrok, by potem żyć od nowa
Zbigniew K.: - Chcę odsiedzieć wyrok, by potem żyć od nowa Janusz Pawul
Dwa lata za kradzież z rozbojem ma do odsiedzenia Zbigniew K. z Bogatyni. Kiedy we wskazanym terminie zjawił się w areszcie, usłyszał: "Spier...".

Zbyszek ma 50 lat, pochodzi z Bogatyni, ale żyje na ulicy w Lubaniu. Od czasu do czasu pomieszkuje w schronisku brata Alberta w Leśnej. - Chcę iść do więzienia, chcę odsiedzieć swoje, bo zasłużyłem - zapewnia.

Kiedy przyszedł wyznaczony przez sąd czas, wypisał się ze schroniska, przyjechał do Lubania i poszedł do aresztu. Ale nikt go tam nie wpuścił. - Usłyszałem, że mam spier..., bo nie mam dowodu osobistego - opowiada. - Dowód ukradli mi w kwietniu 2009 r. Jakoś dla sądu nie było to problemem, żeby mnie w grudniu skazać.

Zbyszek postanowił zwrócić się o pomoc do policji. Ale tam też nie chcieli się nim zająć, doprowadzić do aresztu, czy choćby zamknąć w policyjnej izbie zatrzymań. - Usłyszałem, że jak wybiję szybę w sklepie, to wtedy mnie zamkną - relacjonuje.

Usłyszałem, że mam spier..., bo nie mam dowodu osobistego.

Waldemar Czarnecki, dyrektor aresztu śledczego w Lubaniu, nie jest zdziwiony problemem. - Jeżeli Zbigniew K. nie miał przy sobie dokumentów, to nie mogliśmy go przyjąć do aresztu - tłumaczy. - Przecież musimy mieć pewność, kogo zamykamy, a obowiązek udowodnienia tożsamości spoczywa na obywatelu - wyjaśnia dyrektor.
Dariusz Kliś, prezes Wydziału Karnego lubańskiego Sądu Rejonowego, zaznacza, że chociaż sądownictwo i więziennictwo to ten sam resort, to jednak nie ma przepływu dokumentów potwierdzających tożsamość z sądu do aresztu.

Co więc skazany bez dokumentów powinien zrobić, żeby wreszcie dostać się do celi? - Powinien się zwrócić do policji o potwierdzenie tożsamości - doradza dyrektor Czarnecki. - Ale ja przecież byłem na policji! - denerwuje się Zbyszek.

Powinien się zwrócić do policji o potwierdzenie tożsamości.

Aspirant Anna Włoszczyk z lubańskiej komendy powiatowej potwierdza ten fakt. - Faktycznie, był u nas. Wystąpiliśmy już do urzędu gminy o dokumenty, żeby potwierdzić jego tożsamość. Ponieważ jednak nie jest mieszkańcem powiatu lubańskiego, może to trochę potrwać - wyjaśnia.

Co w tym czasie ma robić bezdomny skazany? - Dam sobie jakoś radę. Zawsze zostaje jeszcze wagon na bocznicy - uśmiecha się Zbyszek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska