Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

KGHM: Dereń uważa, że związek zawodowy chciał się na nim zemścić

Piotr Kanikowski
- Dla mnie dobro pracowników, których wciągnięto w strajk, jest ważniejsze od interesów związkowych - mówi Edward Dereń.
- Dla mnie dobro pracowników, których wciągnięto w strajk, jest ważniejsze od interesów związkowych - mówi Edward Dereń. Piotr Krzyżanowski
Górnik czuje się szykanowany przez związek. Za bunt zapłacił utratą funkcji inspektora pracy.

Na wniosek Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego, jednego z dwóch największych w KGHM, Edward Dereń został pozbawiony funkcji rejonowego społecznego inspektora pracy w kopalni Rudna. Mocno uderzy go to po kieszeni: utraci ok. 1 tys. zł miesięcznie, które otrzymuje za kontrole po godzinach pracy, poprawiające bezpieczeństwo pod ziemią. Dla Derenia ważniejsze są jednak motywy, jakimi kierował się ZZPPM. - To była zemsta - powtarza z przekonaniem Dereń.

- Nie, nie zemsta. Utraciliśmy do niego zaufanie - wyjaśnia Leszek Hajdacki, przewodniczący ZZPPM przy Zakładach Górniczych Rudna.

Jeszcze pięć miesięcy temu Edward Dereń, górnik operator na oddziale C1, razem z Leszkiem Hajdackim zasiadał w zarządzie zakładowym ZZPPM. Zdaniem byłych kolegów, zdradził związkowe ideały dla pieniędzy. Poróżnił ich sierpniowy strajk przeciwko prywatyzacji KGHM.

Edward Dereń razem z wszystkimi jeszcze 10 sierpnia podniósł rękę za protestem. Nazajutrz, tak jak pozostałych 800 górników z pierwszej zmiany, przesiedział dwie godziny w ramach strajku na powierzchni Rudnej.

1948 pracowników KGHM wzięło udział w strajku 11 sierpnia 2009 roku.

KGHM zapowiedział, że uczestnikom protestu może być zabrana czternasta pensja. - Pan Dereń napisał wówczas oświadczenie, że 11 sierpnia chciał pracować, pobrał aparat ucieczkowy i lampę, ale wejście do szybu zagrodzili mu związkowcy, więc bał się o swoje życie i zdrowie.
Potem sporządził jeszcze listę 67 innych górników, którzy dwugodzinną nieobecność w pracy tłumaczyli w ten sam sposób. Mieli pretensje do pracodawcy, który nie zapewnił im możliwości zjazdu pod ziemię, a teraz chce pozbawić premii.

Dyrekcja kopalni uznała te wyjaśnienia za satysfakcjonujące, nieobecność usprawiedliwiła i przyznała prawo do czternastki wszystkim z "listy Derenia".

Hajdacki mówi, że Dereń nie konsultował swych działań z ZZPPM. Oświadczenie dla dyrekcji opatrzył pieczątką społecznego inspektora pracy. Uważa, że miał do tego prawo. Związek twierdzi inaczej.

Gdy sprawa wyszła na jaw, Derenia usunięto z zarządu związku. On twierdzi, że również ze związku.
Z funkcji rejonowego społecznego inspektora pracy odwołano go 26 stycznia.

Według Derenia, niezgodnie z prawem, bo tzw. sipa można odwołać tylko w przypadku, gdy nie wywiązuje się z obowiązków pracowniczych. A on w ciągu czterech lat rzetelnie przeprowadził ponad sto kontroli, z każdej pozostawiając nawet kilkanaście uwag.

8,2 mln zł KGHM przekazał w 2008 roku na utrzymanie związków zawodowych.

- Związek, który porywa się na człowieka, to już nie jest związek - oburza się Edward Dereń. - Mogę bronić swojego dobrego imienia jedynie w mediach. Mam nadzieję, że próba zniszczenia mnie zostanie oceniona negatywnie przez społeczeństwo i doprowadzi do szybszych prac nad ustawą o związkach zawodowych.
Związkowcy poczują bat
Rozmowa z wałbrzyską posłanką Izabelą Katarzyną Mrzygłocką, przewodniczącą Rady Ochrony Pracy.

W jaki sposób można zapewnić silniejszą ochronę społecznym inspektorom pracy?
Moim zdaniem, nie ma takiej potrzeby. Społeczni inspektorzy pracy mają i tak zapewnioną większą ochronę niż inni pracownicy, bo nie można ich zwolnić w trakcie kadencji. Niedostateczne są raczej możliwości kontroli, czy dobrze wykonują swoje obowiązki.

Jeśli ktoś czuje się szykanowany przez związki, będzie mógł się odwołać do tego przepisu.

Inspektorzy są zależni od związkowców. To nie jest zagrożenie?
Trwają prace nad zmianami w ustawie o związkach zawodowych. Jedna z nowości polega na tym, że jeśli związkowiec przyczyni się do zróżnicowania sytuacji zrzeszonych i niezrzeszonych, będzie podlegał karze. Jeśli ktoś czuje się szykanowany przez związki, będzie mógł się odwołać do tego przepisu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska