W marcu 2009 r. Mateusz P. zgłosił w OGM, że z budynku zarządzanego przez tę firmę spadł na jego samochód kawałek tynku. Wybił w aucie szybę i wgniótł dach. Domagał się odszkodowania za zniszczenie auta. Ale kierownik OGM, po przeprowadzeniu wizji lokalnej, stwierdził, że gruz oderwał się z sąsiedniej kamienicy, która jest własnością prywatną.
To wprawiło w złość właściciela samochodu. Mateusz P. wymyślił zemstę. Jego brat Samuel kilkakrotnie dzwonił do kierownika, grożąc mu pobiciem, a nawet śmiercią. W lipcu kierownik wraz z rodziną spacerował ulicą Najświętszej Marii Panny. Akurat byli tam oskarżeni i ich trzech kolegów. Wszyscy rzucili się na szefa OGM. Jeden z napastników uderzył mężczyznę policyjną pałką. Policja ujęła trzech sprawców, którzy jednak nie wydali kolegów. Oskarżonym grozi od roku do 10 lat więzienia. Nie przyznają się do bicia i gróźb. Twierdzą, że chcieli tylko porozmawiać z ofiarą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?