Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocławianie stoją całą noc, by zapisać dzieci na rehabilitację

Anna Gabińska, Małgorzata Matuszewska
Ludzie w 150-osobowej kolejce cierpliwie czekali godzinami na otwarcie drzwi do ośrodka. - Kompletny PRL - mówili oburzeni
Ludzie w 150-osobowej kolejce cierpliwie czekali godzinami na otwarcie drzwi do ośrodka. - Kompletny PRL - mówili oburzeni fot. Paweł Relikowski
Poniedziałek, godzina 6.30, przed centrum diagnostyczno-rehabilitacyjnym fundacji Promyk Słońca przy ul. Swobodnej przytupuje z zimna 150 osób. Rekordzista stał na mrozie 21 godz.

- Jestem w szoku, pierwszy raz tu przyszedłem - przyznaje Robert Chmieliński, ojciec 3-tygodniowej Gabrysi, u której usg mózgu wykazało powiększoną jedną komorę. Dziewczynka potrzebuje konsultacji neurologa. Pan Robert przyszedł godzinę wcześniej, żeby bez problemu zapisać się na wizytę do lekarza specjalisty na luty. O godzinie 8.40 udało mu się zarejestrować do neurologa - na... 11 marca. - Będę musiał pójść prywatnie, bo do 6. tygodnia życia córkę powinien zobaczyć specjalista, żeby mogła dostać szczepionki - wzdycha.

Marian Szymanowski, dziadek 6,5-letniej Wiktorii, która "ma coś z bioderkami", w kolej-ce ustawia się co miesiąc od czterech lat. - Mnie rejestrator-ka podpowiedziała, żebym przy-szła przed północą - opowiada Beata Bagińska, która nie miała z kim zostawić 7-letniej córki i spędziła z nią w kolejce całą noc. Rano dziecko ledwo stało na nogach.

- To nieporozumienie, jak się nas traktuje - denerwowali się ci, którzy widzieli, że sprzątacz-ki weszły do środka i nie otwierały im drzwi.
Dyrektor do spraw medycznych ośrodka dr n. med. Adriana Pietraszkiewicz tłumaczy, że nie można codziennie się rejestrować do lekarzy, którzy wypisują skierowanie na rehabilitację, bo za mało jest miejsc refundowanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Gdyby pozwolić na rejestrację codziennie, szybko wyczerpałaby się pula przeznaczona na cały rok. Wtedy ośrodek mógłby przyjmować tylko na zajęcia płatne - każde to 50 zł, a niektórzy muszą ćwiczyć trzy razy w tygodniu. Miesięcznie da-je to 600 zł.

- Kiedyś za późno stanęłam w tej kolejce i musiałam zapłacić za miesiąc rehabilitacji - opowiada Katarzyna Brysiak, mama 4,5-letniego chłopczyka z porażeniem mózgowym. - Mój syn ma bardzo słabe mięśnie brzuszka. Nie mogłam pozwolić, by się cofnął w tym, czego się z takim mozołem nauczył.

Joanna Mierzwińska, rzeczniczka dolnośląskiego oddziału NFZ, przypomina, że przepi-sy mówią jasno: pacjenci powinni rejestrować się na bieżąco. - Wyślemy pismo z prośbą o wyjaśnienie tej sytuacji - obiecuje. Tydzień temu podobne pismo wysłała też po niepokojącym sygnale od rodzica Małgorzata Sadowy-Piątek, dolnośląski rzecznik praw pacjenta. Na razie nie doczekała się odpowiedzi.

Problemu ze staniem całą noc w kolejce i czekaniem ponad miesiąc na wizytę u lekarza specjalisty nie ma w Otto-Prodencie, ośrodku lekarsko-rehabilitacyjnym przy ulicy Ki-lińskiego we Wrocławiu.
- Dzieci ze skierowaniem od lekarza rodzinnego do lekarza w poradni rehabilitacyjnej rejestrujemy na bieżąco - mówi Ewa Staniszewska, właścicielka przychodni Otto-Prodent. Rehabilitowanych w ramach funduszu dzieci jest obecnie w ośrodku około 380.

Rekordzista stał na mrozie 21 godz.

Wsp. Małgorzata Kaczmar

W tych ośrodkach też można zapisać dziecko na rehabilitację:

- Wrocławskie Centrum Zdrowia Samodzielny Publiczny ZOZ, ul. Kozanowska 46, tel. 71-373-89-41.
- "Otto-Prodent" Prywatna Przychodnia Lekarsko-Rehabilitacyjna, ul. Kilińskiego 36, tel. 71-322-66-00
- Niepubliczny Zespół Leczniczo-Rehabilitacyjny,
- ul. Krasińskiego 29/31, tel. 71-798-49-30
- Przychodnia Specjalistyczno-Rehabilitacyjna Pulsantis, ul. Ostrowskiego 3, tel. 71-339-11-40.

Pełny wykaz wszystkich ośrodków, które mają kontrakt z NFZ, na: www. nfz-wroclaw.pl

Nasza filozofia jest taka: dać dostęp nowym pacjentom

Z Adrianą Pietraszkiewicz, dyrektorem ds. medycznych Centrum Diagnostyczno-Rehabilitacyjnego Fundacji "Promyk Słońca" we Wrocławiu rozmawia Anna Gabińska

Poprzedniej nocy przed centrum stało 150 ludzi. Ta sytuacja powtarza się co miesiąc. Dlaczego?
Ubolewamy nad nią, ale to dość skomplikowane. Pod opieką mamy teraz około 250 dzieci z najróżniejszymi dolegliwościami: od wad postawy do schorzeń genetycznych i neurologicznych, jak zespół Downa czy dziecięce porażenie mózgowe lub przepuklina oponowo-rdzeniowa. Większość z nich powinna chodzić na rehabilitację wiele lat. Z drugiej strony, jako specjaliści wiemy, że ćwiczenia dają najlepsze wyniki w najwcześniejszej fazie rozwoju dziecka. Dlatego mamy taką filozofię, by dać dostęp nowym pacjentom. Żeby każdy miał równą szansę skorzystać z zajęć refundowanych przez NFZ, robimy zapisy pierwszego dnia każdego miesiąca.

Niektórzy spędzili tam 12 godzin, stojąc na mrozie do godz. 6.51, gdy otworzyły się drzwi do ośrodka. Jedna mama z 7-letnim dzieckiem stanęła w niej przed północą, bo tak poradziła jej rejestratorka.
Zrobiła to z życzliwości, bo wiemy, że o tej porze rodzice zaczynają się gromadzić. Przyjście na całą noc z dzieckiem to maltretowanie go i w żadnym razie nie ma nic wspólnego z rejestracją w naszym ośrodku. Jesteśmy po przeprowadzce i jeśli rzeczywiście drzwi zostały otwarte dziś o godzinę później niż zwykle, to ogromnie za to przepraszam.

Za miesiąc znowu ustawi się kolejka na całą noc?

Rekordzista stał na mrozie 21 godz.

Fundacja robi wszystko, by pozyskać jak najwięcej środków, by móc jak najwięcej dzieci przyjąć bezpłatnie. Występujemy do NFZ-u z wnioskiem o zwiększenie nam kontraktu na rehabilitację. Jeśli uda się zebrać pieniądze z 1 procenta podatku, to przeznaczymy je na rehabilitację dzieci. Dziś jednak są to hipotetyczne pieniądze. Staramy się o środki z programów w ramach konkursów ogłaszanych przez różne instytucje na przykład PFRON. Dzieci z dysfunkcjami jest coraz więcej, dlatego rozbudowaliśmy nasz ośrodek, aby mieć bazę lokalową i nieść pomoc coraz większej ich liczbie.

Pierwsze prawo pacjentów - dostępność do świadczeń

Z Jakubem Szulcem, wiceministrem zdrowia, dolnośląskim posłem PO, rozmawia Małgorzata Matuszewska

Na rehabilitację dzieci w Fundacji "Promyk Słońca" można było się zapisać w poniedziałek 1 lutego o godzinie 7. Pierwszy rodzic stanął w kolejce w niedzielę o godz. 10, ludzie czekali całą noc. Można stosować takie ograniczenie?

Dyrektor placówki powinien umożliwić pacjentom zapisywanie się przez cały czas.

W wielu ośrodkach rehabilitacyjnych wyznaczone są dni, w które można przyjść ze skierowaniem do rejestracji.
Świadczeniodawcy idą często po linii najmniejszego oporu i wyznaczają jeden konkretny termin rejestrowania się ze skierowaniem. Czas kolejek, zwłaszcza całonocnych, powinien minąć 20 lat temu.

Jaki wpływ ma na to Ministerstwo Zdrowia?
Każdy przypadek sprawdzamy i będziemy monitować. Dyrektor ośrodka sam ustala regulamin organizacyjny, ale z punktu widzenia pacjenta nie powinno być sytuacji, w której można zarejestrować się raz w miesiącu.

Być może szefowi takiego ośrodka zależy na tym, żeby pacjenci korzystali z refundacji, a potem płacili za zabiegi.
Wszystko zależy od kontraktu danego ośrodka z Narodowym Funduszem Zdrowia, czyli na ile przyjęć ośrodek może sobie pozwolić. Decyduje prosta, choć niekoniecznie sympatyczna zasada: jeśli kontrakt się wyczerpie, szef ośrodka może zaproponować płatne przyjęcia. Fundacja umożliwia odpłatne zabiegi.

Rodzice już złożyli w tej sprawie skargę do rzecznika praw pacjenta.
Podstawowym prawem pacjentów jest dostępność do świadczeń. Rzecznik na pewno zajmie się ich sprawą i wnikliwie ją rozpatrzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska