Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocławianie uwięzieni w Peru apelują o pomoc

Jacek Antczak
To i inne zdjęcia z Peru obejrzycie na www.konceptualny.com
To i inne zdjęcia z Peru obejrzycie na www.konceptualny.com fot. Kacper Godycki
Wrocławscy turyści koczują, jedzą suchary i wypatrują śmigłowca.

"Każdy, kto może, niech dzwoni do ambasady ze wsparciem dla nas. Nikt się nie interesuje naszą sytuacją, nie ma możliwości wydostania się stąd inaczej niż helikopterem, a nasz konsul nie potrafi nam pomóc" - taki dramatyczny apel (i kilkadziesiąt zdjęć) zamieścili na swojej stronie internetowej wrocławianie Kacper Godycki i Anna Królicka.

34-letni menedżer i fotograf wraz z narzeczoną - znaną modelką - znajdują się wśród ponad 1000 osób, które od niedzieli nie mogą się wydostać z okolic peruwiańskiego Machu Picchu (dawne miasto Inków). Po wielkiej ulewie i lawinach błotnych ten rejon Peru, położony 2500 metrów nad poziomem morza, został odcięty od reszty kraju. Zginęło 10 osób, w tym argentyńska turystka. Po zerwaniu torów przestał istnieć transport kolejowy pomiędzy Machu Picchu a oddalonym o ok. 100 km miastem Cuzco.

Peruwiańskie władze ogłosiły w tym regionie stan pogotowia i zarządziły ewakuację. Ale zagraniczni turyści, którzy znaleźli się w dotkniętym tragedią rejonie, do wczoraj nie mieli szans na miejsca w helikopterach.

Wrocławianie pojechali w podróż dookoła świata. Teraz marzą, by ją przerwać

Kacper Godycki relacjonuje: "2000 osób jest uwięzionych w miejscowości, którą można przejść w poprzek w 10-15 minut. Większość czasu nie ma prądu, skończyły się zapasy gazu. W bankomatach nie ma pieniędzy, choć każdy się łudzi... Właśnie przygotowują ciepłe posiłki na torach: 3 garnki dla 2000 osób...".

Wrocławianin dodaje, że - choć lot helikopterem do Cuzco zajmuje tylko 15 minut - do tej pory (27 stycznia, godz. 21) nie przyleciał do nich żaden śmigłowiec, poza policyjnym, który sfilmował, jak określają uwięzieni turyści, "cygański tabor".
- Konsul dzwoni z rana, mówiąc "trzymajcie się" i "będzie dobrze" i na tym się kończy- denerwuje się pan Kacper.
Przyjaciele wrocławian interweniują wszędzie, gdzie się da. Wczoraj przekazali im wiadomość otrzymaną od polskiego MSZ, że ewakuacją wszystkich obywateli Unii Europejskiej zajmuje się ambasada Hiszpanii.

- Tam jest 200 turystów z Europy. Będzie 12 lotów śmigłowca, który ich wywiezie. Niestety, nie wiemy, w jakiej kolejności - opowiadają wrocławianie Marcin Jędrzejak i Mirosław Szczygieł, którzy kontaktują się z przyjaciółmi za pomocą esemesów i poczty elektronicznej.
Kacper Godycki i Anna Królicka pojechali w podróż dookoła świata. Wyruszyli pod koniec grudnia, rozpoczynając od Stanów Zjednoczonych i Meksyku. 17 stycznia wylądowali w stolicy Peru - Limie. Pięć dni później zamieścili fotografie oddające sielankową atmosferę Cuzco - bazy wypadowej do miasta Inków, które trzy lata temu uznano za jeden z siedmiu nowych cudów świata. Ale na zdjęciach z 27 i 28 stycznia widać już, jakich zniszczeń lawiny błotne dokonały w miasteczku przy Machu Picchu. I wystawione na ulice patelnie z jajecznicami, którymi mają się żywić koczujący tam ludzie.

Kacper nie dopchał się ani do jajecznicy, ani do wspomnianych garnków ze strawą. Kupił za 500 dolarów zapasy tuńczyka na kilka dni i suchary. Równie drakońskie sumy zdesperowani ludzie płacą za miejsce w śmigłowcu. Dochodzi do kłótni i bijatyk.

Wrocławianie pojechali w podróż dookoła świata. Teraz marzą, by ją przerwać

Do wczoraj ewakuowano około 800 osób, ze względu na fatalną pogodę śmigłowce nie latają regularnie. Polscy turyści próbują działać więc na własną rękę. Prosili o przesłanie namiarów lokalnych przewoźników, ale mają kłopoty z połączeniami telefonicznymi. - Prądu i internetu nie ma przez większość dnia, a inter-net jest jak za czasów moich studiów - relacjonuje Kacper. Próbowaliśmy się do niego dodzwonić.

O godzinie 16 (w Peru 8 rano) odpowiedział nam esemesem. "Witam, od rana masakra. Proszę dzwonić później na numer mojej dziewczyny". Nie dodzwoniliśmy się.
Przyjaciele wrocławskich podróżników martwią się o nich, ale mają nadzieję, że niebawem wydostaną się z pułapki i... nie wrócą do Polski, tylko pojadą dalej. Następne na liście są Brazylia, Argentyna, Chile i wyspy na Pacyfiku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wrocławianie uwięzieni w Peru apelują o pomoc - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska