Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy Bruksela zawita do Wrocławia?

Bartłomiej Knapik
123RF
Dziś w samo południe rozpocznie się pojedynek, którego stawką jest siedziba drugiego Biura Parlamentu Europejskiego w Polsce

W samo południe, niczym w klasycznym westernie, rozpocznie się pojedynek, którego stawką jest siedziba drugiego Biura Parlamentu Europejskiego w Polsce. To instytucja, która jest wewnętrzną ambasadą Unii Europejskiej. Jej głównym zadaniem jest informowanie obywateli o tym, co robi Wspólnota, i promowanie jej idei. Co łączy się z pieniędzmi, ale jeszcze bardziej z prestiżem.
W ścisłym finale znalazły się trzy miasta najwyżej ocenione przez międzynarodowe grono polityków z PE: Kraków, Wrocław i Gdańsk. Oraz trzy inne, które dopisał do tej listy Jerzy Buzek, przewodniczący Parlamentu: Katowice, Łódź i Poznań.

Dolnośląska deputowana Lidia Geringer de Oedenberg, pełniąca funkcję kwestorki, czyli osoby odpowiedzialnej za finanse w PE, potrzebowała pół roku na doprowadzenie do decyzji, że w Polsce powstanie drugie biuro. Potem trzech członków Prezydium PE (nie Polaków) wskazało trzy najlepsze miasta. Ostateczną decyzję Parlament zostawił jednak samym Polakom. Dlatego dziś głosować w tej sprawie ma 50 naszych deputowanych.

Głosowanie będzie tajne, w trzech turach. W dwóch pierwszych odpadną miasta, na które padnie najmniej głosów. Do ostatecznej rozgrywki przystąpi dwóch kandydatów z największym poparciem.
Wiadomo, że podziały będą przebiegać nie według formacji politycznych, ale geograficznie. Na Wrocław zagłosują ci, których ostatnio wybraliśmy (nawet pochodzący z Krakowa Ryszard Legutko), ale także np. Konrad Szymański, który startował u nas w poprzednich wyborach.

Podobnie będzie gdzie indziej. Ponieważ Białystok nie walczy, to Jacek Kurski wspomoże pewnie swój Gdańsk. W tej sytuacji kluczowe okażą się głosy kilkunastu deputowanych z Mazowsza, Zachodniopomorskiego czy Lubuskiego. A tu nie jesteśmy bez szans.

- Nie powiem panu, na kogo zagłosuję, bo mi nie wypada. Ale jestem pod ogromnym wrażeniem zaangażowania pani Lidii Geringer de Oedenberg w ten projekt - usłyszeliśmy wczoraj od Wojciecha Olejniczaka, deputowanego z Warszawy. - Proszę się nie bać o Wrocław. Wasze miasto może wygrać - dodaje.

Prawie wszyscy politycy niezainteresowani bezpośrednio wynikiem dzisiejszego głosowania, z którymi wczoraj rozmawialiśmy, wskazywali nasze miasto jako jedno z tych, które chcą poprzeć.
- Wciąż waham się między Krakowem a Wrocławiem. Obie lokalizacje są dobre i moim zdaniem te miasta mają największe szanse - twierdzi Adam Bielan.

Podobnie ocenia sprawę
Ryszard Czarnecki. - Kraków i Wrocław najsilniej lobbują za swoimi kandydaturami. I myślę, że to właśnie one spotkają się w finale - powiedział nam wczoraj europoseł.
Ważne będzie, jak w kolejnych głosowaniach zachowają się ci, których miasta będą odpadać w dwóch pierwszych turach głosowania.

Napisaliśmy wcześniej, że sprawę rozstrzygną Polacy, ale nie jest to cała prawda. Decyzję Parlamentu Europejskiego może zmienić Komisja Europejska, której pracownicy też będą urzędować w drugim polskim biurze.
- Zazwyczaj Komisja akceptuje propozycje Parlamentu, ale może ją zmienić - ostrzega Ryszard Czarnecki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Czy Bruksela zawita do Wrocławia? - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska