W weekend członkowie naszej złotej i srebrnej osady z Pekinu wzięli udział w narciarskim biegu (niecałe 16 km) w ramach Salomon Nordic Sunday.
Imprezę wygrał w czasie 42:21.00 zawodowiec z Jeleniej Góry, Tomasz Kałużny. Z wioślarzy najlepiej wypadli Łukasz Pawłowski (4. miejsce - 56:08.75) i Paweł Rańda (5. - 56:09.33), którzy na metę wpadli niemal równocześnie. Nie było tam jednak walki na śmierć i życie. Wręcz przeciwnie.
- Razem sobie biegliśmy, bo tak raźniej. No i rozmawiać można. Na metę wpadliśmy więc wspólnie, tyle że ja stałem na starcie bliżej i ruszyłem ciut wcześniej. Łukasz do mnie dołączył, dlatego jemu chip zmierzył minimalnie krótszy czas - wyjaśnia Rańda. - Gdyby było na poważnie, to urwalibyśmy pewnie jeszcze ze dwie, trzy minuty. Bieg się składał z dwóch pętli, a tuż po starcie był skręt i góra.
My ruszaliśmy z końca stawki, więc nie było jak wyprzedzać. Urządzenie pokazywało mi wtedy 8,8 min na km. Na początku drugiej pętli, gdy na trasie mieliśmy już czysto, było w tym punkcie 5,4 min na km - dodaje.
Rańda: Razem sobie biegliśmy, bo tak raźniej. No i rozmawiać można.
Na Polanie Jakuszyckiej w komplecie "wiosłowała" też na nartach czwórka terminatorów. Najszybszy był ten najstarszy, blisko 39-letni Marek Kolbowicz (9. - 58:59.33), co tylko dowodzi teorii, że wytrzymałość zdobywa się z wiekiem.
30 stycznia we wrocławskiej Orbicie nie będzie już wiosłowania na nartach, za to wiosłowanie na sucho. W ramach mistrzostw Polski na ergometrze. Mariusz Pudzianowski podpisał już umowę, na mocy której zmierzy się pokazowo z Rańdą (dystans 500 m). Będzie show!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?