Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego Pan nas okłamuje, Panie Prezydencie?

Arkadiusz Franas
Arkadiusz Franas, zastępca redaktora naczelnego "Polski-Gazety Wrocławskiej"
Arkadiusz Franas, zastępca redaktora naczelnego "Polski-Gazety Wrocławskiej" Paweł Relikowski
Zastrzegam od razu, że nie wiem, czy należało zrywać umowę z Mostostalem na budowę stadionu.

Powiem więcej. Intuicyjnie jestem za, bo lubię, jak podejmuje się wyraziste decyzje. Tylko że już mniej intuicyjnie, a bardziej racjonalnie zawsze twierdziłem, że Wrocław nie jest przy takim systemie zarządzania miastem i naszych zaległościach inwestycyjnych przygotowany do tak wielkiego przedsięwzięcia, jak organizacja Euro 2012 i związane z tym wyzwania. Obawiam się, że sprawa z Mostostalem to dopiero początek naszych wielkich kłopotów, ale dość krakania, bo bardziej obeszło mnie co innego.

Drodzy wrocławianie! Otóż wreszcie, czarno na białym, okazało się, że cały czas byliśmy oszukiwani. Pamiętają Państwo te wspaniałe wystąpienia prezydenta Rafała Dutkiewicza, że nasze przygotowania do Euro 2012 idą taką parą, iż wyprzedzamy wszystkich. Zapewniał nas, że stadion to rośnie jak na drożdżach, i generalnie, słuchając tej propagandy rodem z PRL-u, czekaliśmy, czy to już tej wiosny nie zagrają tam pierwszego meczu.

Balon pękł. Szybciutko. Prawie jak w baśni Hansa Christiana Andersena "Nowe szaty cesarza", gdzie okazało się, że król jest nagi. Najpierw oznajmiono nam, że nie powstaną lub nie będą wyremontowane niektóre drogi w rejonie stadionu, choć to obiecywano (Tramwaj Plus do Leśnicy, przebudowa prawie całej ul. Kosmonautów), a teraz jeszcze kicha z boiskiem. Oczywiście, pewnie jakoś powstanie, ale wstyd poszedł w świat.

Takie tłumaczenie nie przyszłoby do głowy nawet Michaelowi Bloombergowi, który rządzi Nowym Jorkiem

Po raz pierwszy Rafał Dutkiewicz padł ofiarą misternie budowanej przez jego współpracowników akcji propagandowej. Oczywiście, jeszcze broni się, twierdząc na łamach "Gazety Wyborczej", że "Jeśli chodzi o politykę informacyjną, rzeczywiście musimy posypać głowę popiołem. Wobec odpowiedzialnych wyciągnę konsekwencje. Ale to jedyna rzecz, za którą powinienem przeprosić". Otóż, Panie Prezydencie, te informacje przekazywał nam również Pan. Pan odpowiada za całą politykę ratusza, także informacyjną.

Oczywiście, możemy założyć, że prezydent nie wiedział, ale to jest dość cienka linia obrony. Bo wtedy by się okazało, że w ciągu niespełna kilku miesięcy nie wiedział o dwóch bardzo ważnych rzeczach w życiu Wrocławia. Po wakacjach usłyszeliśmy, że nie znał szczegółów reformy komunikacji miejskiej przygotowanej przez podwładnych, a teraz znowu by nie wiedział, co się dzieje z najważniejszą inwestycją w historii powojennego Wrocławia? Takie tłumaczenie nie przyszłoby do głowy nawet Michaelowi Bloombergowi, który rządzi ponad 8-milionowym Nowym Jorkiem, więc tym bardziej nie wypada prezydentowi odpowiadającemu za piękny, lecz naprawdę niewielki, bo tylko ponadpółmilionowy Wrocław.

A ja myślę, że to czas najwyższy skończyć z tym PR-em, przygotowywanym od kilku lat przez szamanów od wizerunku. Trzeba wreszcie zatrudnić specjalistów od komunikacji medialnej, którzy podpowiedzą Panu, że zbyt nadmuchiwany balon propagandowy wreszcie kiedyś pęka. Z wielkiem hukiem. A propos. Nie nurtuje Państwa teraz takie pytanie: a o czym my jeszcze nie wiemy...?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Dlaczego Pan nas okłamuje, Panie Prezydencie? - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska